"Mnie też jest trochę smutno, ale od emocji i własnej ambicji ważniejsze są odpowiedzialność i uczciwa ocena sytuacji"-w taki sposób Donald Tusk skomentował na Twitterze reakcje na wczorajszą decyzję o tym, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich. 

Kto jak kto, ale szef Rady Europejskiej jest mistrzem manipulacji, grania na emocjach i udawania zarówno "swojego chłopa", jak i "poważnego męża stanu", który pozostał "normalnym" i skromnym człowiekiem. Jak jednak widać, coraz mniej Polaków się na to nabiera, co pokazał sondaż, który miał zamówić Tusk, a który wyszedł dosyć kiepsko. 

Tę samą technikę były premier zastosował także i teraz:

"Dziękuję wszystkim, którzy rozumieją moją decyzję, przepraszam wszystkich nią zawiedzionych"-napisał na Twitterze. 

"Mnie też jest trochę smutno, ale od emocji i własnej ambicji ważniejsze są odpowiedzialność i uczciwa ocena sytuacji"-dodał Donald Tusk. 

Cóż, prawie się wzruszyliśmy, dopóki nie przeczytaliśmy o "odpowiedzialności" we wpisie polityka, który w okresie gorącym dla swojego rządu czmychnął na ciepłą posadkę do Brukseli, choć dwa lata wcześniej sam zapewniał, że wszystko weźmie "na klatę". Niejedno serduszko WOŚP z dzikiem, Konstytucją i hashtagiem stopnienawiści oraz przeróbką własnego zdjęcia na wodospad w jakiejś cudacznej aplikacji wzruszy się i zapłacze nad wspaniałym mężem stanu, który wkrótce da w internecie ogłoszenie: sprzedam białego konia.

yenn/Twitter, Fronda.pl