- Żyjemy w czasach, kiedy o zwyczajną normalność trzeba walczyć... Trzeba się bić o zdrowy rozsądek. - podkreśla w felietonie w "Gościu Niedzielnym" ks prof. Dariusz Kowalczyk SJ, dziekan Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie.
Jak podkreśla duchowny, "Marksizm-leninizm to ideologia zbrodnicza. Zbudowane na niej systemy zaowocowały ludobójstwem."
- Jednak w codziennym życiu, choć absurdy socjalistycznej gospodarki były uciążliwe, bywały też śmieszne. PRL-owskie komedie naprawdę śmieszą. Straszne, ale niekiedy śmieszne, są także absurdy współczesnej neomarksistowskiej poprawności politycznej, genderyzmu, feminizmu itd. Tym absurdom paradoksalnie ulegają stadnie tzw. celebryci, ludzie kina, a także akademicy. Ale okazuje się, że i wśród nich zdarzają się – i to na najwyższych szczeblach – jednostki nieuświadomione w sprawie walki klasowej o wolność i równość. - zaznacza
Według niego, "jednym z nich jest Quentin Tarantino"
- Anna Purna Kambhampaty i Elijah Wolfson na łamach pisma „Time” policzyli skrupulatnie, ile kwestii w scenariuszach filmów Tarantino jest wypowiadanych przez mężczyzn, a ile przez kobiety. Werdykt jest druzgocący: „Dane pokazują jednoznacznie, że to mężczyźni prowadzą większość dialogów w filmach Tarantino. - pisze o. Kowalczyk
- Kawał dobrej roboty wykonali Kambhampaty i Wolfson. Tarantino stara się oczywiście być bardzo poprawny politycznie. Tym niemniej widać, że dużo w nim jeszcze mizoginizmu. - dodaje
- U nas zdemaskowano i ukarano prof. Nalaskowskiego, ale ten popełnił wielką myślozbrodnię, która nie mogła ujść uwadze co bardziej uświadomionych jednostek. - stwierdza duchowny
Dzien Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie zauważa, że "siły postępu nad Wisłą nie ustaną".
- Możemy się z tego wszystkiego pośmiać. Tyle że ideologie, które leżą u podstaw tego rodzaju mentalności, jaką zaprezentował „Time”, są bardzo szkodliwe. Trudno zrozumieć, dlaczego tak wielu ludzi daje się w ten sposób ogłupiać. - analizuje
- Żyjemy w czasach, kiedy o zwyczajną normalność trzeba walczyć... Trzeba się bić o zdrowy rozsądek. - podsumowuje
bz/gosc.pl