Andrzej Stankiewicz przypomina tekst z "Naszego Dziennika", który okazał się szokiem dla Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o artykuł mocno krytykujący partię po przegranym referendum warszawskim. Oberwało się nie tylko Adamowi Hofmanowi, który był twarzą kampanii i ale także sam Jarosław Kaczyński, co zostało uznane za bezprecedensowe. 

„Swoim, niestety, pretensjonalnym tonem tylko potwierdzał narrację Platformy straszącej, że gdy prezydent zostanie odwołana, warszawscy wyborcy zobaczą w telewizji radosną twarz Jarosława Kaczyńskiego" - można było przeczytać w "Naszym Dzienniku". Media chóralnie orzekły, że to początek wojny na linii Toruń - PiS. Chociaż sami posłowie partii Kaczyńskiego mówią, że żadnej wojny nie ma i nie będzie, to jednak nie trudno zauważyć, że relacje pomiędzy szefem Radia Maryja a Jarosławem Kaczyńskim mogły ulec pogorszeniu. 

Zdaniem Stankiewicza, przyczyną konfliktu są zbliżające się eurowybory i układanie list wyborczych do PE. "Ojciec dyrektor chce dostać dobre miejsca dla swoich faworytów pod groźbą zawieszenia poparcia dla PiS. Podczas referendum warszawskiego pokazał, że może to zrobić – toruńskie media zachowały dystans do PiS podczas kampanii" - czytamy w "Rz".

"Wciąż istnieje groźba, że może poprzeć Ziobrę" - mówi gazecie wpływowy polityk PiS. Faworytem szefa Radia Maryja ma być europoseł Mirosław Piotrowski. Zakonnik ma zabiegać o poparcie także dla Urszuli Krupy. 

MBW/Rp.pl

Ryszard Czarnecki dla Fronda.pl: Nie damy się podzielić, ani zniszczyć

Jaworski dla Fronda.pl: Konflikt pomiędzy PiS a o. Rydzykiem? To zakwestionowanie niezależności dziennikarzy w Polsce