Stany Zjednoczone objęły sankcjami rosyjską Służbę Ratownictwa Morskiego, trzy przedsiębiorstwa i 13 statków uczestniczących w budowie gazociągu Nord Stream 2. Na działania Waszyngtonu odpowiedział już rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych poinformował o nowych sankcjach nałożonych w związku z budową niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2. Na opublikowanej liście znalazły się: Służba Ratownictwa Morskiego (Morspas), trzy przedsiębiorstwa – spółki Mortranssewis, Samarskij Tiepłoenergeticzeskij Imuszczestwiennyj Fond (ang. Samara Heat and Power Property Found) oraz Koksochimtrans oraz 13 statków, w tym barki, holowniki, statki zaopatrzeniowe, m.in. „Akademik Czerski”, „Bałtijskij Issliedowatiel”, „Kapitan Bekłemiszew”, „Siwucz” i „Spasatiel Karew”.
Do sprawy odniósł się już rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który stwierdził, że działania Stanów Zjednoczonych mogą mieć wpływ na planowane spotkanie Joe Bidena i Władimira Putina.
- „Musimy się temu przyjrzeć. Z naszymi kolegami jest zawsze tak samo. Mówią jedno, robią drugie”
- powiedział Pieskow agencji Interfax.
W ub. tygodniu natomiast Departament Stanu poinformował, że nie nałoży sankcji na spółkę Nord Stream 2 AG i jej szefa Matthias Warnig. Odstąpienie od sankcji Amerykanie tłumaczą „względami interesu narodowego”, w tym m.in. dbałością o dobre relacje z Niemcami. Zrezygnowanie z sankcji wobec szwajcarskiej spółki odebrano jako zielone światło Stanów Zjednoczonych na budowę niemiecko-rosyjskiego gazociągu.
kak/PAP