Stefan Niesiołowski twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. W rozmowie z „Newsweekiem” powiedział, że wszystko to „podłe insynuacje”, a on sam został przez media „obrzygany”.

Te zarzuty są wyjątkowo odrażające… te przecieki… kłamliwe i bezprawne zresztą. Jakaś korupcja… Grosza nie wziąłem… jakieś łapówki… To wszystko pojawia się w pisowskich mediach”

- powiedział Niesiołowski w „Newsweeku”. Zapytany o to, dlaczego publicznie nazwał Grzegorza Schetynę „kreaturą”, odpowiedział:

Nazwałem go tak, bo kiedy mnie obrzygano w mediach, to powiedział, że o tym od dawna mówiło się w Sejmie. To niesłychane. Pan Schetyna był uprzejmy włączyć się w kampanię opluwania mnie przez przeciwników politycznych na podstawie sfałszowanych i nielegalnych podsłuchów oraz insynuacji i przecieków, które trafiały do pisowskich gazet”.

Przyznał też, że nie będzie więcej kandydował do Sejmu, jednak zastrzegł, że z polityki jako takiej nie ma zamiaru odchodzić.

dam/Newsweek,Fronda.pl