Były radny Nowego Jorku Rudy Washington wyraził swoje oburzenie decyzją władz. „ To jest Ameryka, obchody takiego wydarzenie bez modlitwy to jakieś szaleństwo. Ameryka się zatraciła”- mówi w The Wall Street Journal.  Jednak rzecznik nowojorskiego ratusza powiedział w tej samej gazecie, że obchody poprzedniej rocznicy 9/11 odbyły się bez liderów religijnych i teraz będzie tak samo. „Religijny liderzy byli filarem wsparcia po zamachach”- ripostuje jednak pastor Fernando Cabrera z New Life Outreach International.


Zdziwiony decyzją władz był również John Long, prezes Federacji Kapelanów Straży Pożarnej, który powiedział w wywiadzie dla The Christian Post, że  nie wyobraża sobie obchodów 10 rocznicy zamachów bez religijnych odniesień.  Zadowolenie z decyzji władz miasta wyraża rabin Joseph Potasnik, wiceprzewodniczący nowojorskiej Rady Rabinów, który uważa, że trudno by było znaleźć ludzi by reprezentowali wszystkie religie obecne w Nowym Jorku. Jednak Long ripostuje w Wall Street Journal, mówiąc, że w „Narodowych Dniach Modlitwy” uczestniczą spokojnie przedstawiciele wielu religii. „Jaka jest różnica między tymi dniami a 10 rocznicą zamachów?”- pyta pastor.

  

To już kolejna awantura o symbole religijne w miejscu zamachów sprzed 10 lat. Rok temu wybuchła awantura, gdy muzułmanie chcieli postawić meczeć blisko „strefy zero”. Krytycy tego pomysłu przekonywali ,że niszczy on pamięć po ofiarach.  Zwolennicy meczetu uważali natomiast, ze może być on pomostem między religiami. Ostatnio zaś przeciwko obecności krzyża na zgliszczach WTC protestują ateiści, którzy uważają, że krzyż w miejscu upamiętniającym tragiczne ataki jest pomieszaniem kościoła i państwa. Joe Daniels, prezes stowarzyszenia upamiętniającego zamachy na WTC powiedział, że krzyż jest “ważną częścią” działalności grupy.” Chcemy przywrócić autentyczny fizyczny znak tego, co wydarzyło się 11 września. Nic innego nie oddałoby tej tragedii i lepiej by jej nie upamiętniło”- mówił. Ateiści twierdzą zaś , że krzyż  w tym miejscu “stał się chrześcijańską ikoną” - jak mówił Dave Silverman. „Chrześcijański Bóg nie potrafił uchronić 3000 tysięcy ludzkich istnień przed tragedią. Księża martwią się tylko o to, aby ustawić kawałek poświęconego gruzu”- dodawał w „błyskotliwy” sposób ateistyczny działacz.


Ł.A/Christianity Today/ The Christian Post