Gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 był Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. W rozmowie zaapelował do załamanych polityków i sympatyków tzw. totalnej opozycji. "Przestańcie biadolić, zabierzmy się wszyscy do pracy" - powiedział

- Z wyborów do europarlamentu wyciągnąłem taki wniosek, że jest potrzebna konsolidacja opozycji - stwierdził Trzaskowski

- Pamiętam, że jak prowadziłem swoją kampanię, to przez 10 miesięcy wszyscy wieszczyli katastrofę, było sporo histerii. Dokładnie ci sami komentatorzy, dokładnie takie same analizy. Później się okazało, że jeżeli ktoś jest konsekwentny, to się da - powiedział

Jak podkreślił, "są powody do niepokoju".

- Koalicja i porozumienie powinny być jak najszybciej. Jeżeli się nie porozumiemy, to będzie bardzo trudno od razu wystartować w wyborach. A trzeba to robić natychmiast - stwierdził Trzaskowski.

- Na pewno nie był to wynik, którego oczekiwaliśmy, ale sześć procent różnicy przy nie za dużej mobilizacji naszego elektoratu, to jest absolutnie do odrobienia - ocenił

Ja wyciągnąłem przede wszystkim taki wniosek, że jest potrzebna absolutnie konsolidacja. Była niepewna, może być szersza. Wiosna dostała prawie milion głosów, pracujemy z samorządowcami, żeby wsparli opozycję w wyborach - powiedział polityk PO

- Druga kwestia to opracowanie bardzo konkretnych propozycji programowych, które trafiają do konkretnych grup. Tak jak to robiliśmy w Warszawie. Propozycje programowe muszą być dobrze przygotowane, omówione z Polkami i Polakami i dopiero zaprezentowane pod koniec sierpnia. I to się dzieje - dodał.

- Natomiast czy sytuacja jest aż tak tragiczna, jak chce tego bardzo wielu komentatorów, którzy - jak czytam - nawet nie analizują sytuacji, tylko cały czas biadolą? Ja mówię: przestańcie biadolić, zabierzmy się wszyscy do pracy - zaapelował.

- Jeżeli będzie dalej rządził PiS, to naprawdę nie będzie czego zbierać - dodał.

Prezydent Warszawy odniósł się również do parodii mszy świętej podczas Parady Równości, nad którą objął patronat. Jak podkreślił, była czymś złym, ale to TVP przesadzała w rozdmuchiwaniu problemu.

- Nie byłoby parady równości, to szczujnia pisowska, szczujnia Kurskiego znalazłaby inny temat, bo się mnie boją — powiedział Trzaskowski

– Gdybym się bał tego, co TVP-PiS zrobi z każdym moim posunięciem, to musiałbym być kompletnie zablokowany – stwierdził 

– W Platformie dyskusje nie polegają na tym, że ktoś ma do kogoś olbrzymie pretensje, tylko się analizuje sytuację i mówi: może można było postąpić inaczej, zastanowić się nad tym, kiedy to zrobić, tylko jeszcze raz mówię. Nie byłoby Parady Równości, w ogóle tego tematu, to PiS znalazłby i szczujnia PiS-owska Kurskiego znalazłaby sobie inny temat po to, żeby mnie krytykować. Bo się mnie boją – dodał prezydent Warszawy.

bz/tvn24.pl