Jedną ze wspomnianych organizacji jest Hizb ut Tahrir, która już w 1953 roku lobbowała na rzecz światowego islamskiego kalifatu. „Chcemy być aktywnymi członkami naszego społeczeństwa, musi to jednak odbywać się w zgodzie z islamem, bez kompromisu dotyczącego naszych zasad i wartości” – ogłosiła organizacja w przedwyborczym oświadczeniu. „Demokracja jest fundamentalnie niezgodna z islamem, jest tonącym okrętem” – dodaje Hizb ut Tahrir.

Organizacja oficjalnie odrzuca użycie przemocy, inaczej niż Państwo Islamskie. Czy dlatego, że chce mieć możliwość działania w państwach zachodnich? Niewykluczone, że to jedyny powód.

Antydemokratyczne oświadczenie wydał też znany meczet z Grimshoj, który w przeszłości oficjalnie poparł Państwo Islamskie. „Ludzie powinni trzymać się z dala od lokali wyborczych. Uznaliśmy, że wyłącznie Allah może nakładać prawa. Mówi on o tym osobiście w Koranie” – powiedział na antenie duńskiej telewizji TV2 Ostjylland reprezentant meczetu.

Stwierdzenia fundamentalistów wywołały oburzenie wśród duńskich polityków. Środowiska nacjonalistyczne stwierdziły, że Hizb ut Tahrir powinna opuścić Danię i przenieść się lepiej na tereny kontrolowane przez Państwo Islamskie. Duża część duńskiego parlamentu opowiada się za delegalizacją tej organizacji. Jej działalności zakazano już w Niemczech, Rosji, Chinach, Egipcie, Turcji i Arabii Saudyjskiej.

pac/russiatoday/the local