„Powstanie Instytutu Strat Wojennych to podniesienie sprawy reparacji nierozwiązanej od 80 lat na bardzo wysoki poziom polityczny” - mówi PAP poseł PiS, były szef sejmowego zespołu ds. reparacji Arkadiusz Mularczyk.

W wywiadzie dla niemieckiej agencji prasowej dpa premier Mateusz Morawiecki został zapytany, czy kwestia reparacji za szkody wyrządzone przez Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej jest poza dyskusją.

„Nie, ta sprawa nie jest poza dyskusją, ponieważ Polska została bardzo źle potraktowana, nie otrzymując reparacji” - powiedział premier i przypomniał o tworzeniu Instytutu Strat Wojennych imienia Jana Karskiego.

Mularczyk, który szefował sejmowemu zespołowi ds. reparacji powiedział PAP, że „bazą prac Instytutu będą kwestie dotyczące pogłębionych badań nad stratami”.

„Oczywiście w oparciu o wypracowany przez zespół parlamentarny materiały i publikacje” - zaznaczył.

„Da nam to pewnego rodzaju formułę zintytucjonalizowanych działań. Myślę, że w dużej mierze to ułatwi prowadzenie dalszych prac, badań, publikacje, różnego rodzaju formuły rozmów, spotkań i prowadzenia w sposób zinstytucjonalizowany tej problematyki” - dodał.

Premier mówił w wywiadzie dla agencji dpa, że sejmowy zespół ds. reparacji został poproszony o uzupełnienie swego raportu o dodatkowe informacje, raport ma być gotowy do lutego i przedstawiony opinii publicznej w późniejszym terminie.

„Decyzja o tym, co, kiedy i jak zrobić z tym raportem, nie została jeszcze podjęta. Ale przygotowujemy wszystko, co jest potrzebne do zaprezentowania tego raportu światu” - mówił szef polskiego rządu.

Mularczyk powiedział PAP, że zespół jest w trakcie finalizacji prac nad raportem. „Z uwagi na różne okoliczności to się przedłużało” - dodał.

„Raport poddany był wewnętrznym konsultacjom politycznym, merytorycznym i powinien być uzupełniony o niewielkie już elementy, jest uzupełniany i mamy nadzieję, że uda się to zakończyć na początku przyszłego roku” - powiedział poseł.

Dodał, że „kwestia publikacji jest decyzją o charakterze politycznym i to są decyzje, które są w rękach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, a także władz państwowych”.

Mularczyk przyznał, że postrzega inicjatywę stworzenia Instytutu dwutorowo.

„Pierwsza to ułatwienie w sensie proceduralnym prowadzenia prac, działań, również związanych z reparacjami, ale też usystematyzowanie, ujednolicenie i stworzenie podstawy prawnej do pogłębionych badań” - powiedział.

„Nie było dotychczas instytucji w naszym kraju, która zajmowałaby się tą tematyką, która ma wiele aspektów, w tym historyczny, polityczny i ekonomiczny” - powiedział poseł dodając, że nie dziwi się więc, iż są ataki pod adresem tej inicjatywy.

„To jest podniesienie sprawy nierozwiązanej od 80 lat na bardzo wysoki poziom polityczny” - podkreślił.

Niemiecki rząd stoi na stanowisku, że sprawa reparacji jest prawnie i politycznie zamknięta.

Odnosi się to przede wszystkim do traktatu „dwa plus cztery” o konsekwencjach polityki zagranicznej zjednoczenia Niemiec z 1990 roku. W traktacie między RFN, NRD i czterema byłymi mocarstwami okupacyjnymi - USA, Związkiem Radzieckim, Francją i Wielką Brytanią - nie ma jednak wyraźnej wzmianki o reparacjach. Co więcej, wiele państw zaatakowanych i okupowanych przez nazistowskie Niemcy, takich jak Grecja i Polska, nie brało udziału w negocjacjach w tej sprawie - zaznacza agencja dpa w informacji dotyczącej wywiadu z premierem Morawieckim.

 

ren/PAP