Dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego prof. Kamil Zaradkiewicz w TVP Info powiedzia wprost: spór wokół Trybunału Konstytucyjnego to spór o Polskę, czy mamy być krajem demokratycznie wybranych władz czy wąskiej grupy politycznych oligarchów. I dodał: To już nie jest spór prawny, ale czysto polityczny - zaangażowanie polityczne niektórych sędziów jest trucizną dla sądownictwa. 

Dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego, prof. Kamil Zaradkiewicz po swojej wypowiedzi otrzymał zakaz wystąpień medialnych i został poproszony o rezygnację z pracy - informowało TVP Info 29 kwietnia. Wcześniej Zaradkiewicz powiedział, że wyroki sądu konstytucyjnego mogą być uznawane za ostateczne dopiero po analizie prawnej dokonanej przez niezależny organ. 

- Widzę swoją przyszłość w Trybunale. Wyraziłem pogląd prawny i jestem przekonany, że mam rację. TK nie ma uprawnień, by zakazywać obywatelom wypowiedzi publicznych, żaden organ nie ma takich uprawnień. Dlatego poprosiłem o wydanie takiego zakazu na piśmie - powiedział w TVP Info prof. Zaradkiewicz, podkreślając, że w Trybunale "powstała atmosfera zastraszania i jest zakaz kontaktowania się z nim". 

- Opinia publiczna jest od miesięcy karmiona kłamstwami, że TK nie musi postępować zgodnie z ustawą o TK - powiedział Zaradkiewicz. Zdaniem profesora, najlepszym sposobem na rozwiązanie sporu wokół TK byłaby zmiana konstytucji. Pozytywnie ocenił fakt, że nowa ustawa o Trybunale (autorstwa PiS - przyp. red.) ma być czytana w tym tygodniu w Sejmie. - Tu nie chodzi o mnie, ale odpowiedź na pytanie: czyja będzie Polska. Czy Polska będzie kształtowana przez demokratycznie wybrane władze, a więc przez nas wszystkuch, czy przez wąską grupę oligarchów politycznych, którzy będą chronieni różnymi instrumentami prawnymi. Konstytucja z 1997 r. nie była przedmiotem szerokiej debaty publicznej, co więcej warto przypomnieć, że referendum konstytucyjne było jedynym referendum, w ramach którego nie było wymagane minimum 50 proc. obywateli, żeby zatwierdzić konstytucję. Per saldo dawało to taki wynik, że za przyjęciem konstytucji opowiedziało się 22 proc. obywateli. Mam wątpliwości, czy ci, którzy mówią, że "suweren" przyjął konstytucję, wiedzą, co mówią - podkreślił prof. Zaradkiewicz.

mko/TVP Info