W histerii wokół ustawy antyaborcyjnej umyka nam wszystkim dyskusja o CETA, choć temat budzi wiele kontrowersji.

Minister Henryk Kowalczyk był gościem programu "Kwadrans polityczny" w TVP 1. Wiceprzewodniczący Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów tłumaczył odsunięcie w czasie decyzji rządu o CETA.

„Są pewne zagrożenia, są zalety i korzyści. Stąd zostawiliśmy sobie jeszcze czas na analizy. Głównie chodzi o ten sąd, określenie inwestycji. Nie chcemy pogorszyć polskiej sytuacji. Chodzi o to, by polska miała swojego przedstawiciela”- tłumaczył Kowalczyk.

Minister tłumaczył, że CETA budzi sporo kontrowersji i nie jest projektem dla wszystkich zrozumiałym:

„Pewnie nawet ci, którzy przyjdą na demonstracje [15 października] nie biedą wiedzieli o co w niej chodzi do końca chodzi. Są pewne korzyści, ale są zagrożenia importowe. Kwestie rolnictwa są odsunięte o 7 lat. Ważne jest, aby wyważyć to stanowisko”-tłumaczy.

Henryk Kowalczyk mówił również o projekcie ograniczenia handlu w niedzielę. Jak twierdzi, ustawę należy jeszcze dopracować:

„To jest ograniczenie, nie zakaz handlu w niedzielę. Ja osobiście uważam, że nie jest to złe rozwiązanie. Stanowiska rządu jeszcze nie ma. Natomiast nad ustawą trzeba jeszcze popracować. Czy wszystkie sklepy muszą być otwarte w niedzielę? Ja uważam, że niekoniecznie”.

Minister mówił również o patologiach w spółkach Skarbu Państwa:

„Instytucja kontrolująca z zewnątrz jest potrzebna. Czynnik ludzki jest zawodny. Takich przypadków miało nie być. Czynnik ludzi jest zawodny. Poprzednia ekipa robiła pewnie gorsze rzeczy. My chcemy takie przypadki indywidualna, ale niestosowne, eliminować. To jest nasz mechanizm samooczyszczenia się”

JJ/Fronda.pl