Były europoseł Marek Migalski, wobec doniesień o zatrzymaniu aktywistów profanujących katolickie symbole religijne, postanowił podzielić się za pośrednictwem Facebooka swoimi przemyśleniami. Polityk w skandaliczny sposób obraża uczucia religijne wierzących, stwierdzając przy tym, że w jego ocenie z polskiego prawa powinien zniknąć zapis mówiący o obrazie uczuć religijnych.

- „Paragraf o obrazie uczyć religijnych już dawno powinien był zniknąć z kodeksu. Moja niewiara w moc Zeusa, sprawczość Sziwy czy zapłodnienie 16-letniej Żydówki przez anioła nie powinna być postawą do represyjnych działań państwa” – napisał były europoseł na Facebooku.

- „Moje uczucia obraża to, że miliardy ludzi wierzą w bajki, które opowiedzieli im rodzice” – dodał.

Swój wpis zakończył stwierdzeniem, że zamiast ścigać za „obrazę uczuć religijnych”, państwo powinno ścigać „raczej tych, którzy miliardy ludzi oszukują zapewnieniami, że mają kontakt z bóstwami”.

W ten sposób politolog kolejny raz udowodnił, jak bardzo pustym w jego ustach jest hasło „tolerancji” i popisał się nie tylko nietolerancją, ale wręcz nienawiścią do ludzi wierzących. Czy ktoś jeszcze wierzy, że to nie o walkę z chrześcijaństwem chodzi tym wszystkim, którzy idąc pod tęczowymi flagami mówią o rzekomej walce o „równość” i „szacunek”?

kak/Facebook