Stanisław Michalkiewicz skomentował wydarzenia związane z sejmowym protestem opozycji. Jego słowa wypowiedziane w mediach z pewnością można zaliczyć do tych wzbudzających uśmiech radości na Kremlu.

Michalkiewicz stwierdził, udzielając wywiadu dla Telewizji Republika, że protest opozycji był wynikiem spisku zorganizowanego przez... Niemcy:

"To co działo się w polskim parlamencie to spisek, który się nie udał. Z co najmniej dwóch powodów, może i większej liczby, ale te dwa są wyraźnie widoczne. Najważniejszy powód jest taki, że w Stanach Zjednoczonych nie było takiego bezkrólewia, na jakie liczyli Niemcy" - zaczął swoją myśl publicysta.

Jak dodawał:

"Zgadzam się, że główną sprężyną spisku są Niemcy. Na to wskazują pewne okoliczności, w momencie, kiedy nastąpiła ta gwałtowna eskalacja politycznej wojny. Kiedy w Sejmie doszło do próby obstrukcji, zablokowania uchwalenia ustawy budżetowej, co rodziło konsekwencje prawne, umożliwienia skrócenia kadencji Sejmu i nowych wyborów".

Kontynuując tę teorię, wiązał antyrządowy protest z przylotem Donalda Tuska do Wrocławia:

"W tym samym momencie do Wrocławia przyleciał Tusk, niby przypadkowo. Ja nie wierzę w takie przypadki. Na pewno dostał instrukcje od naszej „złotej pani”, która zrobiła z niego człowieka. Nasza „złota pani” uruchomiła Komisję Europejską, Juncker zwołał ją w trybie alarmowym na 21 grudnia, posiedzenie miało być poświęcone ostatecznemu rozwiązaniu sprawy polskiej".

Dlaczego Telewizja Republika promuje propagandystę Putina???

daug