"Lęk, strach i panika. Uciekałem z matką po śniegu do babci, bo przyszedł ojciec pijany i groził nam. Chowałem się z bratem w beczce po kapuście kiszonej. Uciekaliśmy po prześcieradle z pierwszego piętra. Wszystko można wybaczyć i niczego nie da się zapomnieć" - tak Michał Wiśniewski wspominał swoje dzieciństwo w programie "Uwaga". 

"Gdzieś tam w tle został ten alkohol, głównie przez mojego tatę, który łapał tak zwanego agresora, generalnie był głośny po alkoholu" - opowiadał piosenkarz. Dodał jednak, że rodzice nigdy go nie uderzyli. "Nigdy nie pamiętam, żeby tata mnie uderzył, albo mama. Te sytuacje, gdzie uciekaliśmy przed tatą pamiętam, rozmawialiśmy o nich często, pamiętam policję, ale nie pamiętam, żeby tata wobec mnie użył przemocy" - mówił Wiśniewski. 

"Jak można nie czuć żalu, kiedy nie ma się normalnego domu? Miałem 14 lat, urodziny, poszedłem do swojego taty i wróciłem do niego, zobaczyłem ten barłóg w którym oni mieszkali i ja bym wszystko oddał, żeby z nim być. Tam było nieczysto, niefajnie, ale to nie było istotne. To było pragnienie powrotu do domu. Mój tata dwa dni po moich urodzinach popełnił samobójstwo i dopiero wtedy poczułem żal. Że ja wyciągnąłem rękę po tylu latach, a on sobie poszedł" - konstatuje. 

Beb/Se.pl/Uwaga