W programie "Minęła 20' w TVP Info gościem Michała Rachonia był minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz. Prowadzący przedstawił niepodważalny, jego zdaniem, dowód na absurdalność lansowanej przez Tatianę Anodinę i zespół Macieja Laska teorii "pancernej brzozy".

Rachoń rozmawiał z szefem MON o poniedziałkowym wypadku wojskowego samolotu MIG-29. 

"Nasza redakcja wykonała zdjęcia z drona miejsca zdarzenia. Na tym ostatnim etapie swojej trasy samolot ścinał dziesiątki drzew, łamał je. Jak wynika z informacji podanych przez MON, z samolotu nie katapultował się pilot, jak sugerowano wcześniej"- powiedział dziennikarz TVP Info. Jak dodał, każdemu, kto ogląda zdjęcia z drona nasuwa się pewne pytanie:

 "Dlaczego ważący ok. 11 ton samolot zdołał wylądować w lesie, jego pilot przeżył i wydostał się z samolotu o własnych siłach, podczas gdy wielokrotnie większy samolot TU-154M, miał rzekomo rozbić się z powodu zahaczenia końcówką skrzydła o jedną brzozę"?- Zastanawiał się Rachoń. Minister Macierewicz odpowiedział, że porównanie katastrofy smoleńskiej z wypadkiem myśliwca MIG-29 wydaje się uzasadnione. 

"Samolot wielokrotnie lżejszy i mniejszy i słabszy niż TU-154, a który zwrócił nieporównanie więcej drzew, bo nie jedną brzozę, wychodzi z tego względnie cało. Skrzydła nie są oberwane. Pilot jest we względnie dobrym stanie. Tam doszło do ciężkiego uszkodzenia nogi, ale jego życiu i ogólnemu zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Porównanie tych obu sytuacji jest racjonalne i komisja postanowiła tego porównania dokonać "- poinformował szef MON. Jak dodał, komisja koncentruje się obecnie na przyczynach rozbicia się MIG-29. 

"Samolot był sprawny. Teza o braku paliwa jest nieprawdziwa. Pomoc została uruchomiona natychmiast. Nie można było użyć śmigłowców, gdyż one w tych warunkach, jakie panowały wtedy, nie mogły latać"- powiedział gość TVP Info. 

yenn/TVP.Info, Fronda.pl