Z danych, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że dziecko jest większą „przeszkodą" w podjęciu pracy niż zaawansowany wiek, brak doświadczenia zawodowego czy niepełnosprawność. I nie ma większego znaczenia fakt, że kobiety bardzo często mają wyższe kwalifikacje niż mężczyźni.

Z danych resortu wynika, że największy odsetek kobiet bez pracy odnotowano w powiecie sztumskim. Stanowiły one aż 64,5 proc. wszystkich bezrobotnych. Z kolei najmniej było ich w powiecie sejneńskim – 37,3 proc.

Duża część kobiet rejestruje się jako bezrobotne, bo potrzebują opieki zdrowotnej dla siebie i dziecka. Urzędnicy wspominają też, że zdarzają się sytuacje, gdy kobiety rezygnowały z możliwości pracy, bo nie były na nią w pełni gotowe lub opiekowały się małymi dziećmi.

– Bezrobotne matki mają mniejszą gotowość do podjęcia pracy, co jest spowodowane brakiem opieki nad dzieckiem – mówi Pietkiewicz i dodaje, że w wielu gminach wciąż nie ma żłobka ani przedszkola. To oznacza, że jeśli kobieta nie ma do dyspozycji niepracującej babci lub nie stać jej na opiekunkę, nie ma innego wyjścia i musi zrezygnować z pracy.

Brak możliwości zapewnienia opieki i chęć pozostania z dzieckiem jak najdłużej to jedna strona medalu. Przedsiębiorcy często nie chcą pracować z kobietami, obawiając się ciąży, chorób dzieci i nieobecności spowodowanej szkolnymi przedstawieniami.

– To oczywiście tylko wymówki. Nie wszystkie kobiety znikają z pracy po urodzeniu dziecka. Dzieci chorują tylko czasami, a imprezy szkolne odbywają się sporadycznie. Poza tym dziecko ma także ojca, który też może się nim zająć. Mimo to wciąż kobiety na rynku pracy są gorzej postrzegane i dyskryminowane – mówi Joanna Gotfryd z serwisu Mamo Pracuj.

 

MT/Rp.pl