Nic się nie zmienia, dalej nuda i same kapiszony. Wczoraj desperat Lis zapowiedział bombę, dziś ledwie syknął kapiszon Polskiej Fundacji Narodowej, która wydała 20 milionów na kampanię w USA. W zaistniałych okolicznościach przyrody przyszedł ciężki czas dla publicystów, zwyczajnie nie ma o czym pisać, jeśli się nie chce zanudzać Czytelników. Nawet nie środek, ale praktycznie finał kampanii przebiega tak leniwie, że trzeba się posiłkować wizją przyszłości. Po co nam druga kadencja PiS? To takie typowo „dziennikarskie” pytanie, w stylu: „Dlaczego chce pan zostać posłem?”, ale odpowiedzi są bardzo konkretne i zdecydują o kluczowych dla Polski sprawach. Wszystkiego nie jestem w stanie w felietonie zawrzeć, dlatego skupiam się na czterech najważniejszych aspektach, a pierwszy narzuca się sam - pisze Matka Kurka na portalu kontrowersje.net

Rozpoczęta reforma wymiaru sprawiedliwości będzie dokończona tylko i wyłącznie wtedy, gdy PiS powtórzy manewr z Trybunałem Konstytucyjnym. Niech sobie naiwni z propagandystami mówią o obiektywizmie, niezależności i innych frazesach, dla znających życie i sądownictwo warunek zmian jest jasno określony. W Sądzie Najwyższym wymiana kadr w jak najszerszym zakresie i przede wszystkim zmiana Prezesa SN. Bez tej operacji można zapomnieć, że kasta kolesiów „sama się oczyści”. Żadna ustawa i żadne prawo nic nie zmieni w sądach, dopóki nie wymieni się najważniejszych sędziów, a reszty nie zdyscyplinuje. W pierwszej kadencji było to możliwe, ale mało realne, w drugiej Gersdorf kończy swoją „misję” i wystarczy obsadzić Izby SN nowymi kandydatami, aby prezydent Andrzej Duda mógł wybrać właściwego prezesa.

Druga ważna sprawa to porządek w mediach i tutaj mam bardzo poważne wątpliwości co do forsowanej przez PiS metody. Każda ustawowa repolonizacja będzie wywoływać wielki międzynarodowy kwik i może skończyć się syndromem WOŚP, która na krytyce ze strony przedstawicieli władzy zbiła majątek. Zmieniłbym kierunek działań i poszedł przetartym szlakiem repolonizacji banków. Przejęcie udziałów w TVN i zakulisowe dogadanie się z Polsatem, praktycznie zamyka temat. Cała reszta: GW, Onet.pl, Fakt, Newsweek, itd. w nowym układzie robi za niszę. Potraktowanie „mediów” siłą, choćby siłą ustawy, grozi odwrotnym do zamierzonego skutkiem. Kupić media i „dziennikarzy” to znacznie prostsza i pewniejsza operacja. Przecież dziecko wie, że Lis i cała reszta nie o wolność i demokrację ludową walczy, ale o utraconą kasę. Wielu da się kupić i to za małe pieniądze, reszta pójdzie do „podziemia” i będzie pisać o faszyzmie na jakimś powielaczu typu Oko.press, czy Natemat.

 

Gospodarka głupcze! Ten punkt powinien być na pierwszym miejscu, ale w realiach III RP, trzeba zacząć od spraw opisanych powyżej, bo to słynny plecak kamieni, o którym mówił Jarosław Kaczyński. Trwałe zerwanie z systemem kolonialnym opartym na taniej siłę roboczej „polskich Murzynów” i wyprzedaży majątku za grosz, wymaga więcej niż jednej kadencji. Natomiast powrót do patologii to kwestia jednego dnia i przejęcia władzy przez dawnych złodziei. PiS nie jest cudotwórcą, PiS po prostu sięgnął po pieniądze, które trafiały do złodziei i oddał okradanym Polakom. Przy zmianie władzy ten proces da się odwrócić jednym posunięciem i nie ma takiej siły, żeby został utrzymany wiek emerytalny, czy 500+. Albo kasa dla złodzieja albo dla Polaków, proste do bólu.

I wreszcie czwarta rzecz, z trochę innej półki. Druga kadencja jest potrzebna po to, aby powstrzymać „tęczową zarazę” i pozostałe ideologiczne wynalazki lewaków. Rzecz fundamentalna i też zasługuje na wyższe miejsce, ale znów jest ściśle powiązana ze wcześniejszymi zmianami, ponieważ do tej wojny trzeba mieć armię i sprzęt. Pewne procesy społeczne są nieodwracalne albo bardzo ciężko je odwrócić i jeśli na tym froncie cofniemy się o krok, to podzielimy los innych „niehomofobicznych” stref zero, jak te w Szwecji, czy we Francji.

Druga kadencja PiS jest potrzebna po to, aby Polska była Polską, a nie najweselszym barakiem w Unii Europejskiej. Dzięki Bogu szanse na to, aby starzy złodzieje wrócili do władzy są bliskie zera, warto jednak dmuchać na zimne no i przynajmniej powalczyć o większość konstytucyjną. Nowa konstytucja, zabezpieczająca Polskę na całe lata, byłaby prawdziwym darem niebios, ale wiadomo…żeby wygrać trzeba wysłać kupon, w tym przypadku oddać głos.

Matka Kurka/kontrowersje.net