Pojawia coraz więcej głosów, również z lewej strony sceny politycznej, że największym problemem tzw. „strajku kobiet” staje się jego liderka. O tym, że Marta Lempart staje się kłopotliwa mówiła m.in. Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin z „Kultury Liberalnej”. Na fali ostatnich protestów media przypominają wywiady aktywistki sprzed lat. Dowiadujemy się z nich m.in., że jednym z marzeń żyjącej dziś w związku homoseksualnym liderki tzw. „strajku kobiet” był… chłopak.

Obecnie Marta Lempart żyje w związku z Natalią Pancewicz, z którą wspólnie angażuje się w tzw. „strajk kobiet”. Pierwszy raz w związku z kobietą aktywistka była na studiach. Wcześniej marzyła… o związku z chłopakiem. To właśnie brak chłopaka, jak opowiadała w rozmowie z „Wysokimi Obcasami”, był jej największym kompleksem.

- „Pierwszą dziewczynę poznałam dopiero na studiach – wtedy uświadomiłam sobie moją orientację. Bo wcześniej jedynym moim kompleksem był brak chłopaka, wszystkie koleżanki miały, ja nie. Nie weszłam w żaden heteroseksualny związek, ale zaliczyłam jakąś serię żenujących podchodów, dziwnych porażek” – mówiła.

Największa „wojowniczka” o prawo do zabijania nienarodzonych dzieci opowiedziała wówczas również o swoim stosunku do dzieci.

- „Nie mam instynktu. Potwornie mnie nudzą. Nie umiem z nimi rozmawiać, dopóki nie zaczną rozsądnie gadać” – stwierdziła.

kak/se.pl, Wysokie Obcasy