Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi „La Repubblica”, któremu opowiedział o trwającym na polsko-białoruskiej granicy kryzysie. Podkreślił, że mamy do czynienia z kryzysem politycznym, który zagraża nie tylko Polsce, ale całej Europie.

- „Zarówno Białoruś jak i Rosja, która odgrywa niebagatelną rolę w inspirowaniu tej sytuacji, wielokrotnie pokazały, że są bardzo daleko od przestrzegania elementarnych zasad demokracji oraz prawa międzynarodowego”

- przypomniał szef MON w rozmowie z włoskimi dziennikarzami.

- „Cechą autorytarnych reżimów jest dążenie do eskalacji potencjalnych konfliktów w celu zbijania kapitału politycznego, zastraszania społeczności międzynarodowej i własnych obywateli. Mamy do czynienia z atakiem hybrydowym Łukaszenki, wymierzonym nie tylko w mój kraj, ale także w całą Europę”

- zaznaczył.

Zapewnił włoskich czytelników, że polskie służby skutecznie bronią granicy Unii Europejskiej.

Minister był też pytany, dlaczego Polska po prostu nie wpuści migrantów. Wyjaśnił, że są to osoby celowo sprowadzone na Białoruś w ramach operacji prowadzonej przez białoruskie służby.

- „Migranci stali się bronią w rękach Mińska – przepuszczenie ich przez granicę równałoby się z potwierdzeniem efektywności tej broni i prowadziłoby do dalszej eskalacji kryzysu”

- podkreślił minister.

Przypomniał, że polski rząd próbował dostarczyć pomoc humanitarną na Białoruś, jednak uniemożliwił to reżim Łukaszenki.

Błaszczak wskazał też, że próbie wywołania kryzysu migracyjnego na granicy towarzyszą działania propagandowe reżimy Łukaszenki.

- „Łukaszenka próbuje przeistoczyć się ponownie w przywódcę państwa, z którym Europa stara się negocjować. Nie możemy ulec jego dyktatowi”

- powiedział.

Dodał, że celem Łukaszenki jest destabilizacja nie tylko Polski, ale UE i NATO.

- „Destabilizacja, tworzenie sztucznych podziałów, odwracanie uwagi od innych działań, to elementy testowania naszej spójności i naszego systemu bezpieczeństwa”

- wyjaśnił.

kak/PAP