Powracająca dyskusja o płk. Kuklińskim (tym razem przy okazji jego filmowej biografii) jest pochodną ciągłego kwestionowania natury PRL jako państwa kolaboracyjnego. Ludzie tacy jak gen. Dukaczewski pokazują, że ciągle nie mają najmniejszych rozterek, gdy chodzi o działalność na rzecz jego struktur. I wypowiedzi takie są potężnym czynnikiem demoralizacji życia publicznego. Państwo kolaboracyjne, jakim był PRL, nie mogło być przedmiotem zdrady, bo jako takie nie angażowało wierności. Wierność angażowała Polska, obowiązek walki o jej niepodległość, a więc obowiązek oporu wobec sowieckiej dominacji, obowiązek wierności wobec polskiej tradycji i kultury. Obowiązek wierności angażowała również codzienna obrona godności, solidarności i ludzkich praw.

Wypowiedzi takie, jak gen. Dukaczewskiego, mają na życie publiczne bardzo demoralizujący wpływ. Dla młodych oficerów mogą być jedynie nauką cynizmu i relatywizmu. Płynie z nich tylko jeden uboczny pożytek: za każdym razem przypominają nam w jaki niewielkim stopniu wielu ludzi wykonujących władzę w wolnej już Polsce - przyswoiło sobie jej autentyczne wartości.

Not.Ab