Największe odcięcie emerytury to ok 18 tys. PLN/msc, tę "śmierć" to wybierali ze wstydu za to, że przez dziesiątki lat pobierali emeryturę za pracę w organach państwa komunistycznego?
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) November 28, 2019
Według ustaleń "Rzeczpospolitej", Wiesław R. pracował od 1977 r. w wydziale ds. gospodarczych w SB, a później w wydziale paszportów. W 1990 r. przeszedł pozytywnie weryfikację, ale odszedł ze służby.
Z kolei jego żona, Józefa R., była sekretarką w wydziale polityczno-wychowawczym WUSW we Włocławku, a od 1990 r. pracowała w wydziale dochodzeniowo-śledczym komendy miejskiej.
„Dostałam zawału mózgu, przestaliśmy płacić czynsz, ponieważ brakowało nam pieniędzy na opłaty, lekarstwa, jedzenie. Męża emerytura wynosiła niecałe 1500 zł netto, bo nasze świadczenia zajął komornik. Mieliśmy także inne kredyty, które spłacaliśmy do 5 października 2017 r." - opowiada "RZ" kobieta
„Nie widzieliśmy ratunku. Po długich rozmowach podjęliśmy wspólną decyzję o popełnieniu samobójstwa. Mężowi się udało, mnie niestety nie" – tłumaczy Józefa R.
Pomyśleć, że wielu emerytów - jest w podobnej sytuacji i nikt z nich nie popełnia samobójstwa...
bz/rp.pl