Kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska skomentowała dziś niedawną sugestię Aleksandra Kwaśniewskiego, aby opozycja wspólnie wystawiła do wyborów Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jej zdaniem powodem takich propozycji jest fakt, że „panowie nie widzą kobiety jako prezydenta”.

Małgorzata Kidawa-Błońska, choć cały czas zapewnia, że zawiesiła swoją kampanię, w rzeczywistości dalej ją prowadzi. Dziś gościła w studiu Polsat News, gdzie zapewniała, że wybory nie mogą odbyć się maju:

-„Chciałabym, żeby wybory były normalne i wszyscy chcą, i Polacy bardzo na te wybory oczekują. Ale jest coś takiego jak odpowiedzialność. Wierzę, że odbędą się normalne wybory w naszym kraju. Natomiast naprawdę musiałam powiedzieć, że nie ma kampanii, bo przecież nie mogę jeździć, nie mogę się spotykać z Polakami. Nasze życie zostało ograniczone do siedzenia w domy czy pobytu w Sejmie, więc to jest po prostu fikcja. Nie można fikcji nazywać normalnością. Ja chcę normalnych, prawdziwych wyborów” – mówiła.

Dodała, że ma nadzieję na to, iż premier Mateusz Morawiecki podejmie decyzję o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej.

Dorota Gawryluk zwróciła uwagę, że kandydatka jeszcze w 2013 roku popierała wprowadzenie głosowania korespondencyjnego. Polityk odniosła się do tego stwierdzając:

-„Jestem za głosowaniem korespondencyjnym, ale dobrze przygotowanym. Tak, żebyśmy wiedzieli jak te wybory się będą odbywały, kto je będzie przeprowadzał. Nie wiemy czy ten system jest dobrze przygotowany. Nie mamy jeszcze ustawy dopuszczającej do tych wyborów”.

Dziennikarka zapytała również o niedawną sugestię Aleksandra Kwaśniewskiego, aby opozycja wspólnie poszła do wyborów z jednym kandydatem, którym miałby zostać Władysław Kosiniak-Kamysz:

-„Panowie nie widzą kobiety jako prezydenta” – odpowiedziała marszałek.

Po uwadze o spadku w sondażach stwierdziła:

-„Nie widzę powodów, aby rezygnować ze startu”.

kak/ Polsat News, wPolityce.pl