Znany muzyk Maciej Maleńczuk słynie z niewybrednych ataków na rząd PiS, szeroko pojętą prawicę, a także na Polaków, którzy mają tego rodzaju poglądy. Tym razem jednak w wywiadzie dla "Newsweeka" przekonuje "zagorzałych KOD-owców", że chyba jednak żyjemy w demokratycznym kraju...

Artysta przyznaje, że denerwują go "zagorzali KOD-owcy" zaczepiający go na ulicy i niemal ze łzami w oczach przekonujący, że jakoś trzeba przetrwać obecne rządy. 

"Nie dajmy się zwariować! Wydaje mi się, że żyjemy w demokratycznym kraju"- podkreślił Maleńczuk. Zdaniem muzyka, obawy niektórych środowisk opozycyjnych są przesadzone. Wielu ludzi boi się rządów PiS, jednak w rzeczywistości nie ma się czego bać. 

"Biorą się za tych i za tamtych, ale jakoś nie ma ani jednego procesu"- podkreślił rozmówca "Newsweeka". Zdaniem Maleńczuka, Polska to "najbardziej liberalne państwo wyznaniowe świata", a dużej części Polaków, którzy codziennie muszą iść do pracy, zająć się rodziną etc. "demokracja nie jest do niczego potrzebna".

Maciej Maleńczuk podkreśla, że uważa się za patriotę, ale prawica próbuje zawłaszczać patriotyzm. "Proszę zostawić trochę patriotyzmu dla mnie, bo też jestem członkiem tego społeczeństwa"- apelował, atakując przy okazji prawą stronę sceny politycznej za "hitleropatriotyzm". 

Muzyk poglądów politycznych jak widać nie zmienił i nikt tego od niego nie oczekuje. Jednak zdystansowanie się od antypisowskiej histerii musiało zająć mu chyba sporo czasu... 

yenn/Newsweek, Fronda.pl