Profesor od 1983 roku zajmuje się problematyką odkształcania i pękania materiałów i struktur. Ma na koncie wiele publikacji, kilka poważnych nagród, w tym wyróżnienie NASA. Kieruje w Akron w Ohio wydziałem inżynierii. Jest redaktorem naczelnym kwartalnika naukowego „Journal of Aersopace Engineering.” Nie jest więc człowiekiem, którego twierdzenia można tak sobie odrzucić.

 

Naukowiec twierdzi, że wprowadził do komputerów na uczelni parametry TU 154, wprowadził dane lotu z materiałów komisji Millera. I wyszło, że skrzydło nie miało prawa się złamać w starciu z brzozą o średnicy 44-46 cm. Profesor twierdzi też, że przeanalizował różne parametry, badania robił wielokrotnie i za każdym razem wynik był taki sam. Naukowiec mówi, że komisja Millera jest wyliczenia zbagatelizowała i że nie ma poparcia w polskim środowisku naukowym. Jednocześnie zapewniam – profesor Binienda nie robi wrażenia, mówiąc bardzo kolokwialnie, oszołoma wierzącego w ruski spisek.

 

Przed chwilą widziałem w Faktach TVN materiał z kilkoma polskimi ekspertami i naukowcami. Każdy z nich twierdził, że jest zupełnie oczywiste, że skrzydło TU 154 musiało się złamać po uderzeniu w brzozę. Żaden z nich jednak nie policzył tego ani na amerykańskim, ani na polskim komputerze.

 

Frapujące. Moja rozmowa z profesorem Biniendą niedługo we Wprost - pisze Machała.

 

Link do tekstu Tomasza Machały

 

JW/kampanianazywo.pl