34 000 małych Polaków zostało zamordowanych w łonach matek w minionym roku. Taką liczbę publicznie podały działające na terenie naszego kraju zorganizowane grupy przestępcze, które namawiają Polki do nielegalnych aborcji.

Większość dzieci zabito za pomocą aborcyjnych pigułek aborcyjnych, dostarczanych nielegalnie przez przestępców, czerpiących z tego procederu krociowe zyski. Handlarze pigułkami publicznie oferują swoje usługi. Znane są ich nazwiska, adresy mailowe i numery telefonów, pod którymi można składać zamówienia.

Władza udaje, że nic nie widzi. Partia, która zdobyła władzę odwołując się do sprawiedliwości i obiecując ochronę słabych, odwraca wzrok widząc mordy na najsłabszych.

Jakby tego było mało, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie zapowiedział głosowanie przeciwko obywatelskiemu projektowi ustawy "Stop aborcji", biorącemu w obronę ofiary masowych aborcji dokonywanych w Polsce.

Ryszard Terlecki nazywa projekt „skrajnym", bo przewiduje zniesienie bezkarności aborcji. Wadliwe zapisy w obecnym kodeksie karnym pozwalają mafiom aborcyjnym działać w Polsce na szeroką skalę. Wicemarszałek Terlecki obiecuje im, że bezkarność będzie utrzymana.

11 listopada politycy PiS wygłoszą kolejne mowy o tym jak bardzo kochają Ojczyznę, jak szanują polską tradycję i zapewne odwołają się do wiary i zasad moralnych, które tę tradycję tworzą. Kilka już razy dzięki takiej narracji zdobyli władzę. Kilka dni później ci sami ludzie zagłosują przeciw projektowi znoszącemu bezkarność mordów na dzieciach w łonie matek. Obłuda już kilka razy nie zaszkodziła PiSowi, a katoliccy wyborcy i tak nie mają innego wyboru.

Obłudnikom wydaje się, że postępują roztropnie, a obrona kompromisu aborcyjnego zapewni im korzyści polityczne. Zapominają, że na kompromisie z diabłem nikt dobrze nie wyszedł.

Autor: Mariusz Dzierżawski