"Mamy agresywnego sąsiada. Jest nam potrzebny bardzo silny sojusznik. Na horyzoncie nie widać lepszego niż Stany Zjednoczone"-wskazał w rozmowie z Polskim Radiem 24 satyryk Jan Pietrzak.

W ten sposób odniósł się do spotkania prezydentów Polski i USA w Nowym Jorku, które obserwowaliśmy w tym tygodniu.

Podczas spotkania Donalda Trumpa i Andrzeja Dudy w USA prezydenci podpisali ważną deklarację. W dokumencie potwierdzono pobyt około 4,5 tys. osób personelu wojskowego USA, zapowiedziano ponadto rozlokowanie około tysiąca kolejnych. Deklaracja zawiera również uzgodnienia dot. lokalizacji zwiększonej obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych.

"Sprawy militarne trzeba stawiać na pierwszym miejscu. Żyjemy obok agresywnego państwa, które nie ukrywa swych ambicji mordowania innych narodów i odbierania im niepodległości"-mówił Jan Pietrzak. Jak tłumaczył artysta, Polsce, ze względu na agresywną, imperialistyczną politykę Federacji Rosyjskiej, potrzeba silnego sojusznika. 

"Na horyzoncie nie widać lepszego niż USA"-podkreślił gość Polskiego Radia 24. Jak przypomniał Pietrzak, od wielu lat mogliśmy liczyć na Stany Zjednoczone. Jak wskazał również satyryk, odnosząc się z kolei do kwestii wiz, w której po wielu latach nastąpił wreszcie postęp, że od 200 lat nasz naród ma swoje miejsce w Stanach Zjednoczonych. 

"Polacy w USA mają swoją historię, swoje budynki, kościoły, które budowali. Są silną, zauważalną grupą etniczną, żyjącą tam bez kompleksów. Choć były lata, że pracowali tam tylko jako pracownicy fizyczni"-mówił Jan Pietrzak. Antoni Trzmiel przypomniał jedną z najbardziej znanych pieśni swojego dzisiejszego gościa, "Żeby Polska była Polską". Dziennikarz zapytał satyryka, czy obecnie rzeczywiście "Polska jest Polską". 

"Polska jest Polską, jest niepodległa i nie podlega zewnętrznym siłom dopiero od 2015 roku. Wcześniej za Tuska, za SLD czy za UW czegoś takiego nie było. Teraz Polska ma szansę się na niepodległość wybić i tak od czterech lat to się udaje"-ocenił gość Polskiego Radia. Zdaniem Jana Pietrzaka, wbrew temu, co mówią niektórzy badacze, nie widać "demobilizacji" elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. 

"Tezy, że elektorat "dobrej zmiany" jest tak pewny, że PiS wygra są niesłuszne. Polacy doceniają wagę tych wyborów i pójdą do nich tłumnie. Frekwencja będzie bardzo dobra. Wygra Polska"-podsumował artysta. 

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl