Wczorajsze wystąpienie Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim poprzedziła przemowa Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego „Liberté”. O skandalicznych słowach, jakie padły z jego ust, Fronda.pl informowała już wczoraj. „Polski Kościół zaparł się Ewangelii, zaparł się Chrystusa i gdyby dzisiaj Chrystus był ponownie ukrzyżowany, to prawdopodobnie przez tych, którzy używają krzyża jako pałki do tego, aby zaganiać pokorne owieczki do zagrody” - mówił między innymi dziennikarz. Nic zatem dziwnego, że wspomniane przemówienie jest szeroko komentowane i krytykowane. Mocne słowa na jego temat padły z ust ks. Henryka Zielińskiego.

Redaktor naczelny tygodnika „Idziemy” zauważył na antenie TVP Info w programie „Salon Dziennikarski”:

Mam wrażenie, że Donald Tusk pogubił się w gierkach politycznych w Polsce i dał się wpuścić w nie swoją grę. Tusk przyjechał na zaproszenie pana Jażdżewskiego, szefa niewiele znaczącego kwartalnika. On siedział między Donaldem Tuskiem a szefem PSL-u jako gospodarz spotkania tak naprawdę”.

Zwrócił uwagę też na minę, jaką Tusk miał w trakcie przemówienia Jażdżewskiego:

On rzeczywiście w tym momencie chyba szczerze nie wiedział, co ze sobą zrobić. Nagle zorientował się, i to jest dla polityka straszliwa porażka, nie przewidział, że jest wpisany w scenariusz, którego sam do końca nie przewidział”.

Stwierdził też:

Wystąpienie pana Jażdżewskiego miało charakter antyreligijny, wręcz satanistyczny”.

Z kolei Eryk Mistewicz stwierdził, że Tusk winien zareagować na słowa swojego przedmówcy i wprowadzić do swojego wystąpienia pewne elementy na temat tego, że Polska jest krajem tradycyjnym, chrześcijańskim. Przypomniał, jak to Donald Tusk fotografował się w swoim domu z krzyżem, brał ślub kościelny.

Ks. Zieliński dodał też, że Donald Tusk według niego dał się wpisać w rolę nie reżysera, a wykonawcy tego spektaklu. Zauważył, że skoro na zaproszenie jakiegoś pana przyjeżdżają najważniejsi ludzie z PO, to z pewnością zarówno za Jażdżewskim, jak i za Tuskiem, stoi ktoś inny.

dam/TVP Info,Fronda.pl