kontynuacja wwywiadu z 05.10.206

F: Dlaczego wielu ludzi woli dziś słuchać celebrytów czy aktorek przenoszących swoje stare traumy albo wezwania usprawiedliwiająco-zachęcające do nierównej walki urodzonych z nieurodzonymi?  Czy sława i rozpoznawalność jednych przysłania im obraz prawdziwych wartości jaką niesie dziecko? Ono ma prawo, tak jak jego matka czy ojciec zobaczyć świat, cieszyć się nim, przeżywać swoje piękne i słabe dni , i umrzeć  z godnością. Być może kobiety nie analizują tego głębiej, tylko na ślepo, owczym pędem prą za trendami, za kobietami, które to już zrobiły a nadal są sławne, mają pieniądze  dobrze im się żyje, więc ''w czym za problem''?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz:  Trudno odpowiedzieć, dlaczego tak się dzieje, natomiast ja wracam wciąż z uporem do tego, że my dzisiaj nie myślimy racjonalnie, że myślimy na zasadzie - tak jak pani powiedziała - pewnych skojarzeń  z celebrytami, pewnych odwołań do emocji. Zatem słyszymy zupełnie zafałszowane, zakłamane pojęcia, że płód ludzki nie jest człowiekiem, że to jest jakaś istota jeszcze ,,przedludzka'',  słyszymy, że kobieta staje w obliczu traumatycznych sytuacji, że właściwie niemal każda ciąża jest zagrożeniem dla standardu życia, jego jakości, że każdy wybór jest tu dramatem, że musimy mieć przecież na uwadze dramat tych kobiet, nie możemy tworzyć im piekła.

Padają takie właśnie pojęcia, hasła, które odwołują się najczęściej do emocji. A przy tym mamy zupełnie wypchnięty na margines cały słownik pojęć podstawowych, to o czym mówimy: że życie jest podstawową wartością, że życie człowieka rozpoczyna się od momentu poczęcia, od momentu zapłodnienia komórki; że mamy ukształtowaną nową strukturę biologiczną, która rozwinie się tylko i wyłącznie w dojrzałego człowieka, jeżeli będzie  miała ku temu stosowne możliwości, że nie ma czegoś takiego jak obrona matki przed agresorem, jakim jest atakujący jej życie płód jeżeli stwierdzimy, że przypadki realnych zagrożeń życia matki są stosunkowo nieliczne i że wiele z nich znajduje swoje rozwiązanie.   

 

<<NIESAMOWITE SPOTKANIA Z ANIOŁAMI - KUP KSIĄŻKĘ W GALERII FRONDY! - TUTAJ>>

 

<<NIESAMOWITE SPOTKANIA Z ANIOŁAMI - KUP KSIĄŻKĘ W GALERII FRONDY! - TUTAJ>>

 

Jeżeli to wszystko zostaje zmarginalizowane a do tego dochodzą emocje wsparte sympatiami bądź antypatiami politycznymi i z jednej strony ustawia się celebrytów a z drugiej np. ludzi w taki czy inny sposób nielubianych, lub  jeżeli prezentuje się z jednej strony właśnie celebrytów a z drugiej strony - mówiąc konkretnie - ustawia się księży, którzy akurat w tej obecnej dyskusji nie zabierają aż tak często głosu jak mi się wydaje, a wskazuje się ich jako tych, którzy nie mają doświadczenia ani ojcowskiego, ani macierzyńskiego, a ciążą na nich rozliczne choć zazwyczaj urojone grzechy - to mamy tutaj do czynienia z ogromnym szantażem emocjonalnym a jednocześnie z zupełną irracjonalnością.

W takim szantażu jest moim zdaniem rzeczą charakterystyczną to, kto temu szantażowi ulega. Przedwczoraj króciutko byłem w Warszawie na Posiedzeniu Komitetu Nauk Teologicznych w Pałacu Kultury i przeszedłem tylko krótki odcinek z Dworca Centralnego do Pałacu Kultury. W jednym i drugim punkcie widziałem osoby manifestujące, rozdające ulotki, rozdające jakieś gazety.

Co mnie uderzyło - że były to bardzo młode dziewczyny, że by nie powiedzieć - jeszcze dziewczynki, w wieku licealnym, dziewczęta, które - z całym szacunkiem, ale nie wydaje mi się, żeby były osobami, które podjęły decyzję udziału w tym proteście na zasadzie bardzo logicznej, racjonalnej argumentacji i decyzji. Raczej to jest kwestia - no właśnie - ulegania pewnemu szantażowi emocjonalnemu, a nie podjęcia racjonalnej decyzji udziału w takim proteście.

F: Trzeba zauważyć, jak silna jest presja i indoktrynacja ze strony mediów i różnych środowisk, starszych kobiet po przejściach w wiadomej kwestii,  celebrytów, ale i osób z polityczej opozycji - osób do niedawna z pierwszych stron gazet

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Tak, oczywiście - między innymi wspomniana wcześniej pani Janda,  przedtem pani Czubaszek, która chwaliła się kiedyś ilością dokonanych aborcji; ostatnio także pan Owsiak, który tonem mentora poucza, czym jest obrona dzieci z różnymi wrodzonymi wadami  i wskazuje na swoje olbrzymie sukcesy a jednocześnie przyznaje, tylko jednym właściwie zdaniem, że tym właśnie dzieciom on przypisuje prawo do życia, a z drugiej strony, staje po stronie zwolenników  "czarnego marszu", no bo właśnie tym ,,innym dzieciom'' nie przypisuje już prawa do życia. Więc mamy chronić i bronić ludzkie życie, ze względu na to, że uznaje bądź nie uznaje wartości tego życia pan Owsiak, natomiast nie możemy bronić życia ludzkiego z tego względu, że jest to po prostu życie człowieka.

F: Można tu zwrócić uwagę na relatywizm w działaniach pana Owsiaka, takie ,,jestem za jak trzeba a nawet przeciw, jeśli mi to nie na rękę''.

Zwyczajni ludzie, którzy nie popierają aborcji, też wolą czasem ,,siedzieć cicho'' w tej kwestii, bo boją się posądzeń o to, że mają średniowieczne poglądy, czy że są zaściankowi, boją się opinii ,,moherów'' wśród znajomych czy sąsiadów - jak dodać im otuchy i odwagi?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Niewątpliwie tak, ale przyznam, że dziwię się takim postawom, bo misją każdego chrześcijanina jest stawanie po stronie prawdy, ja sobie nie wyobrażam chrześcijaństwa bez stawania po stronie prawdy. Powiem właśnie tak: stawanie po stronie prawdy, bo nie każdy z nas ma możliwość zabierania głosu w sposób publiczny, ale w jakiś sposób po prostu ja musze stanąć po stronie prawdy, żeby zachować swoją tożsamość.

F: To prawda, bo czasem i osoby duchowne nie chcą się wypowiadać publicznie w kwestii ochrony życia, komentować choćby tego ,,czarnego marszu''- czy nie chcą rozgłosu w mediach czy też angażowania się w polityczny wymiar tej sprawy?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Rozumiem, że wielu moich kolegów staje na co dzień w obliczu takiego zwłaszcza frontu, jakim jest choćby katecheza w szkole, która niewątpliwie właśnie w takich sytuacjach wywołuje mnóstwo dramatycznych i być może trudnych zdarzeń, ale z drugiej strony wydaje mi się, że jest to naprawdę doskonała okazja do racjonalnego przedyskutowania pewnych tematów i trudnych kwestii. Nie ma lepszych - jak sądzę - okazji niż właśnie takie znaki czasu aby podejmować dyskusję, prowokować dyskusję i mówić o tym. Po prostu  mówić o tym dlatego, że wielu ludzi wciąż naprawdę jest zupełnie nie poinformowanych co do istoty rzeczy.

Wielu bazuje na tych ,,katechezach'', które głosi TVN czy Polsat, a nie na tych katechezach, które powinny być głoszone przez Kościół.

Jeden tylko taki drobny przykład: pamiętamy zachwyt mediów powiedzmy tych ,,innych '' po słowach papieża Franciszka, który gdzieś na początku swojego pontyfikatu  wyraził empatię w stosunku do kobiety, która dokonuje aborcji, że nie należy tej kobiet potępiać  en bloque, że trzeba przy niej stanąć, wesprzeć ją. 

Zostało to potraktowane jako przełomowe zadania w nauce Kościoła , co świadczy o kompletnym analfabetyzmie w stosunku do nauczania Jana Pawła II, gdzie postawa papieża wobec kobiety, dokonującej aborcję, postawa naznaczona miłosierdziem, naznaczona możliwością pomocy tej kobiecie, została wyrażona  wprost i bardzo precyzyjnie, o galaktyczną różnicę precyzyjniej niż wypowiedź Papieża Franciszka.

Zostało to wyrażone w Evangelium vitae, więc takie sytuacje pokazują, jak wielu z nas nie zna nauczania Kościoła i myślę, że każda okazja jest dobra, żeby o tym nauczaniu przypominać. Więc myślę, że moi koledzy, mimo pewnych trudnych, czasem traumatycznych sytuacji w szkołach, bo podejrzewam, że o takie sytuacje może chodzić - powinni mieć odwagę podejmować takie rozmowy.

Jeśli chodzi o kręgi znajomych, którzy ewentualnie mogą uznać kogoś za zbyt konserwatywnego, to radziłbym w takiej sytuacji zmienić tych znajomych.

Dziękuję za rozmowę

 

<<NIESAMOWITE SPOTKANIA Z ANIOŁAMI - KUP KSIĄŻKĘ W GALERII FRONDY! - TUTAJ>>

 

<<NIESAMOWITE SPOTKANIA Z ANIOŁAMI - KUP KSIĄŻKĘ W GALERII FRONDY! - TUTAJ>>