Ks. prof. Andrzej Kobyliński z UKSW na antenie Polskiego Radia 24 mówił o religii jako czynniku konfliktogennym na Bliskim Wschodzie. Gościem audycji był także dr Dariusz Bruncz, teolog ewangelikalny, redaktor naczelny portalu ekumenizm.pl.

 

- W roku 2014 po raz pierwszy papież Franciszek użył ciekawego, mądrego wyrażenia "trzecia wojna światowa w kawałkach". Chodzi o pewien chaos i nowy sposób prowadzenia działań zbrojnych. Wiele mówi się ostatnio o wojnach hybrydowych i informacyjnych. Mamy więc jakąś formę III wojny światowej w kawałkach, gdzie wielką wagę odgrywają elementy religijne. Widać to także na Bliskim Wschodzie - zaznaczył ks. prof. Andrzej Kobyliński.

- Chcąc mądrze diagnozować to, co się dzieje w wielu rejonach świata, należy brać pod uwagę aspekty religijne. Trzeba pamiętać dziś o potędze islamu. To prawie 2 mld ludzi, a tempo wzrostu tej religii jest największe i ok. 2050 r. to islam może być największą religią świata. Wzrośnie także pozycja militarna i gospodarcza krajów, które wyznają islam - zwrócił uwagę.

- W polskiej debacie publicznej kluczowym elementem rozumienia Bliskiego Wschodu jest Izrael. Kluczem do zrozumienia wsparcia USA dla Izraela jest "syjonizm chrześcijański", który oznacza przekonanie, że współczesny Izrael jest kontynuacją Narodu Wybranego i wszystko, co Izrael czyni wobec świata, ma także wymiar religijny. Stąd wsparcie ogromnej rzeszy chrześcijan dla Izraela i to przekłada się na politykę Białego Domu. W ostatnim czasie nastąpił jednak zgrzyt pomiędzy stosunkiem USA do Izraela a tym, co głosi Stolica Apostolska, że Jerozolima powinna pozostać wolnym miastem trzech religii - zauważył.

- Iran nawołuje do zemsty i krucjaty przeciwko USA za śmierć generała. Taki język jest obecny w wielu rejonach świata. Religia odgrywa coraz większą rolę w światowej polityce. Europa wymiera, a wielkie kultury jak Indie czy inne kraje azjatyckie mają przed sobą czasy gwałtownego rozwoju - dodał rozmówca.

- Ok. 99,99 proc. wszystkich kościołów mówi to samo o pokoju i wojnie, ale wchodząc w szczegóły, środowiska ewangelikalne są poróżnione co do polityki na Bliskim Wschodzie. Także w kościołach ewangelikalnych w USA jest wpływowe lobby islamskie. Kościoły wschodnie i prawosławne są w szczególnej sytuacji, bo nie zawsze mówią tym samym głosem. Są także biskupi prawosławni, którzy do dziś nie wiadomo czy żyją - dodał dr Dariusz Bruncz.

- Światowa Rada Kościoła także przypomina, że pokój w Ziemi Świętej jest kluczowy. Mówimy o wielkich decyzjach znaczących polityków, ale dzień po dniu, nawet jeśli chrześcijanie są skłóceni, współpracują na różnych płaszczyznach, by nieść pomoc. Niestety chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest coraz mniej. Na tym zyskuje europejskie chrześcijaństwo, ale osłabione są te miejsca o bardzo starym rodowodzie - mówił.

Jego zdaniem "środowiska ewangelickie w większości wspierają Donalda Trumpa w jego polityce. Cała sytuacja związana z Iranem pokazuje jak bardzo trzeba uważać z kwestiami religijnymi. Papież Benedykt XVI mówił już, że nie ma czegoś takiego jak "wojna w imię Boga". Przy styku religii i polityki zawsze należy kierować się szczególną ostrożnością".

CAŁEJ ROZMOWY MOŻNA POSŁUCHAĆ TUTAJ

bsw/polskieradio.pl