Im bardziej rozumiemy w jaki sposób Bóg nas kocha, tym bardziej świadomie, z wdzięcznością się tą miłością karmimy. Wiemy, że Bóg nas kocha za nic i nieodwołalnie. Dosłownie „za nic”. I dosłownie „na zawsze”. Nawet, gdyby ktoś wylądował w piekle i tak będzie kochany – przypomina ks. Marek Dziewiecki w SalveNET.

Miłość wyrażona z bliska

Kolejna z cech Bożej miłości, która nas zaskakuje i dodaje niesamowitej siły, to jest to, że Bóg okazuje nam miłość z bliska. Kocha nas z bliska. Dlaczego to jest takie ważne? Otóż dlatego, że im bliżej jest ten, kto kocha, tym bardziej nas umacnia. To wiemy też z relacji międzyludzkich, jeżeli mąż kocha żonę, a żona męża, to chcą być bardzo blisko siebie. Jeśli idą do pracy zawodowej czy na zakupy, to biegiem wracają, jeśli się bardzo kochają. Bo kiedy są na odległość to tęskną za sobą, czują się mniej wspierani. A kiedy ten ktoś, kto mnie bardzo kocha i kogo ja bardzo kocham wraca, przytula, jest obok fizycznie, to jest sama radość. Podobnie, jeśli mamy jakiegoś wspaniałego przyjaciela to najchętniej byśmy przy tym przyjacielu cały czas byli. Nie musimy nic mówić, możemy siedzieć w ciszy, ale chcemy być przy kimś, kto nas bardzo kocha. Od tych, którzy nie kochają, uciekamy, a biegniemy do tych, którzy kochają. Im bliżej jest ten, kto kocha, tym bardziej mnie umacnia. Bóg kocha mnie najbardziej. W związku z tym, chce mnie umacniać najbardziej. A umacnia najbardziej, gdy okazuje miłość z bliska.

Bóg chce nas umacniać

W Starym Testamencie ludzie mogli myśleć, że Bóg wprawdzie nas kocha, daje znaki, że kocha przez proroków, cuda, znaki, ale ktoś mógłby mówić: „Panie Boże, co z tego, że mnie kochasz, co z tego, że się troszczysz o mnie, dajesz znaki, czynisz cuda, posyłasz proroków, żeby mnie umacniali, ale co mi to daje na dłuższą metę, skoro Ty jesteś w dalekim, tajemniczym, wygodnym niebie, a ja na tej ciężkiej ziemi, łez padole, w tej dolinie ciemności…Boże, ja Ci szczerze mówię, niewiele mi daje ta Twoja miłość, okazywana z dalekiego nieba”.

Bóg chce być blisko nas

I żebyśmy wiedzieli o tym, że Bóg zawsze nam okazuje miłość z bliska, to przyszedł do nas w ludzkiej naturze, kiedy nastała pełnia czasów, żeby nam ukazywać miłość z bliska. Przyjął ludzką naturę, żeby dosłownie, na dotyk, być blisko ludzi, którym okazywał miłość. Dawał jeść, przytulał, brał w ramiona. Jak uzdrawiał dotykał oczu, języka, uszu, otaczali Go, kiedy nauczał. Bóg przychodzi w ludzkiej naturze płacąc za to straszną cenę, bo wiemy, że w tej ludzkiej naturze przybijemy Go do krzyża. I On to wiedział z góry i zapowiadał swoim uczniom, ale i tak przyszedł, bo wiedział i wie, że najbardziej nas umacnia ten, kto okazuje miłość z bliska. Kiedyśmy go skrzywdzili śmiertelnie, przybili do krzyża i zamknęli w grobie, wrócił. Został w Eucharystii, znalazł sposób, by z nami zostać. A w Komunii św. jest bliżej nas, niż my sami siebie. Jest w środku naszego środka, dosłownie, fizycznie, cieleśnie. I wtedy nas najbardziej umacnia, bo z bliska. I dlatego, przez analogię, małżonkowie ślubują nie tylko miłość, ale także to, że siebie nie opuszczą, czyli ślubują, że będą do śmierci doczesnej okazywać sobie miłość z bliska, bo mają siebie najbardziej kochać. Dlatego nie tylko będę cię kochał żono/mężu, ale będę ci to okazywał z bliska, nie opuszczę cię. Jesteśmy kochani przez Boga nie tylko za nic, nie tylko nieodwołanie, ale także z bliska. I to od nas zależy, czy z tej bliskości korzystamy.

Salve NET