Portal Fronda.pl: Co to znaczy „zarażać” radością?

Ks. Łukasz Kachnowicz: Od jakiegoś czasu jestem zaangażowany w kampanię, która tak właśnie się nazywa. Zarażamy Radością. Zaczęło się od wizyty duszpasterskiej w Puławach u mamy naszego olimpijczyka, Konrada Czerniaka. Pokazała mi kalendarze z tej kampanii z taką pasja, że wyszedłem od niej zarażony. Skontaktowałem się z twórcami i wsiąkłem. Teraz robimy płytę, na której raperzy nagrają kilka kawałków w klimacie tej kampanii, a cały dochód pójdzie na jej cele.

A co jest celem kampanii? 

Chcemy pokazać, że rodziny z niepełnosprawnymi dziećmi mogą żyć normalnie, ich mamy mogą pracować i rozwijać się. Przełamujemy wciąż pokutujący stereotyp, że mama takiego dziecka musi być umęczona i nie robi nic poza siedzeniem i płakaniem nad tym dzieckiem.

A jak może być?

Dokładnie odwrotnie! Kiedy mama się rozwija, żyję pełnią, dziecko dostaje więcej radości. Mamy taką wystawę, na której pokazane są mamy ze swoim dzieckiem i mówią, co jest ich pasja, co robią w życiu.

To nie wszystko, czym zajmuje się Księdza kampania.

Tak naprawdę „Zarażamy Radością” robi znacznie więcej. Angażujemy się w pomoc różnym dzieciakom z chorobami, organizujemy zbiórki pieniędzy…

Mówi Ksiądz w licznie mnogiej. Kto Księdzu pomaga to wszystko zorganizować?

Takim spiritus movens w tej kampanii jest raper z Deblina, Lasio Companija. Sam jest chory, przeszedł wiele operacji. Ale serce ma złote. Teraz pomaga nam Robert Kamiński, który jest związany z polskim środowiskiem show biznesu. Załatwia nam gadżety od artystów na aukcję, np. Od Lombardu, Miniki Gawlińskiej, Wilków. A na wiosnę zrobimy w Puławach Mały Festiwal „Zarażamy Radością. Będzie bieg dla „Zarażamy Radością”, różne pokazy, atrakcje, a wieczorem impreza. Wszystko, co uda nam się zebrać, przeznaczymy na cel charytatywny.

Kapitalna akcja! Angażuje Ksiądz w to swoich uczniów?

Młodzi ludzie chętnie w to wchodzą. Moi uczniowie są bardzo otwarci na działanie. Jeden jest DJ-em i już znalazł innych DJ-ów, którzy w to wejdą. Podpowiada mi, że może załatwić to i to. I o to chodzi w tej kampanii. Nie tylko o kasę, ale o to, żeby zarazić ludzi entuzjazmem do zrobienia czegoś dla innych.

Zrobienia czegoś dobrego.

Mnie to bardzo kręci, że raperów, innych artystów, młodzież udaje się zarazić Radością. I widzę, że to faktycznie jest dobra nazwa kampanii. „Zarażamy Radością”. To ludzi zaraża. I ta zaraza rozchodzi się coraz bardziej (śmiech).

Ma Ksiądz jeszcze jakiś plany zorganizowania podobnych akcji?

Mam jeszcze taki osobisty projekt związany z „moimi” niewidomymi dzieciakami w Rwandzie. Rozmawiam o tym z Darkiem Malejonkiem. Może uda się coś zebrać na aukcję, zorganizować jakąś zbiórkę. A w przyszłości w Lublinie chcemy zagrać koncert na rzecz niewidomych dzieci z Afryki. Wszystko pod hasłem: "Don't be blind. Zobacz więcej". Z jednej strony chodzi o pomoc dzieciakom, żeby mogły „zobaczyć” więcej, w miarę normalnie funkcjonować społecznie, a z drugiej - wezwanie do nas, żebyśmy nie byli ślepi na biedę innych i zobaczyli więcej niż czubek własnego nosa.

Jak Ksiądz znajduje na to wszystko czas?

Sam się znajduje. To wszystko przychodzi mi do głowy kiedy jadę autobusem albo w innych prozaicznych momentach. Potem już tylko nakręcanie ludzi zostaje (śmiech).

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk

Włącz się w kampanię „Zarażamy Radością” TUTAJ