Ks. Łukasz Kachnowicz: Kiedy zbliża się 31 października zawsze odżywa dyskusja na temat Halloween. Fakty są takie, że to naprawdę jest święto pogańskie wykorzystywane przez satanistów. I nie ma co z tym dyskutować. Jestem jednak daleki od twierdzenia, że każda dynia wraz z dniem 31 października staje się satanistycznym przedmiotem. Tak samo nie można powiedzieć tego o imprezach organizowanych tego dnia. Demonizowanie rzeczywistości nie jest właściwe dla chrześcijaństwa. Myślę sobie jednak przy tej okazji nad fenomenem chrześcijaństwa, które przecież od początku funkcjonuje w środowiskach pogańskich.

To, co charakteryzowało pierwsze pokolenia chrześcijan, to niesamowicie mocne przekonanie o zwycięstwie Chrystusa nad wszelkim złem. To On zmartwychwstał i tryumfuje. To było w nich bardzo mocne, mimo, że przecież funkcjonowali np. w świecie rzymskich pogan, gdzie dokoła było pełno bożków, obrzędów pogańskich... Tymczasem chrześcijanie byli skupieni na Chrystusie. To było źródło ich wewnętrznej siły, ale także źródło oddziaływania na otaczających ich pogan.

Chrześcijanie nie protestowali przeciwko pogaństwu. Nawet nie bardzo mogli, bo byli w mniejszości. Oczywiście nie uczestniczyli w pogańskich obrzędach, za co też płacili życiem. Ale wydaje się, że w przeżywaniu wiary pierwszych chrześcijan nie było ważne bycie kontra pogaństwu, ale po prostu życie Chrystusem i Ewangelią. I w tym kontekście myślę o współczesnych chrześcijanach.

Wydaje się, że dzisiaj staramy się prezentować chrześcijaństwo poprzez bycie "kontra". Choć podobnie jak w czasach pierwszych chrześcijan nie mamy wcale zbyt dużej siły przebicia. Można powiedzieć, że dzisiaj wracają czasy, kiedy funkcjonujemy w społeczeństwie coraz bardziej myślącym po pogańsku. Ale to oznacza jednocześnie, że trzeba robić to, co robili pierwsi chrześcijanie: umacniać w sobie wiarę w Chrystusa Zmartwychwstałego i żyć w świetle tej prawdy. Inaczej będziemy ciągle rozgoryczeni, pobici, agresywni, smutni, walczący z czymś, załamani... A to wcale nie służy ewangelizacji i w żaden sposób nie przemieni świata dokoła nas. Przemienić go mogą tylko Ci, którzy żyją prawdą o Chrystusie Zmartwychwstałym.

Dlatego nie walczę z Halloween, bo mnie interesuje Uroczystość Wszystkich Świętych, która ma kapitalne przesłanie o tym, że dzięki Jezusowi każdy z nas może żyć pełnią i osiągnąć szczęście. I tutaj cieszą te wszystkie akcje, które promują to przesłanie. Tylko nie jestem przekonany, czy należy zaczynać je od słów: Zamiast Halloween, przyjdź na bal Świętych. A po co plątać w to Halloween? Po prostu przyjdź na Bal Świętych, przyjdź na Eucharystię, przyjdź na uwielbienie!

My w Puławach robiliśmy Wigilię Wszystkich Świętych z Mszą i uwielbieniem, gdzie mieliśmy kilkanaście relikwii różnych świętych. Modliliśmy się tekstami różnych świętych. Dziękowaliśmy za nich, modliliśmy się o to, żeby każdy z nas mógł wypełnić swoje powołanie do świętości. I to nie było w żadnej kontrze do Halloween. To wynikało z tego, że Kościół daje nam niesamowite święto, które można pięknie przeżyć. Uważam, że zawsze silniejsze będzie chrześcijaństwo, które pociąga ku sobie, niż to, które walczy z czymś.

Not. M