W niedzielne popołudnie trzech mężczyzn wtargnęło do zakrystii w bazylice św. Jana Chrzciciela w Szczecinie i zaatakowali zakrystiankę, proboszcza parafii i kościelnego. "Udało mi się otworzyć drzwi i krzyknąć, że jest napad i żeby ludzie wzywali policję. Wtedy oni odeszli, a ja byłem cały we krwi" - opowiadał  ks. Aleksander Ziejewski.

Ksiądz Wojciech Lemański w mediach społecznościowych zakpił z ataku na duchownego. Duchowny udostępnił wpis Krzysztofa Boczka, w którym czytamy

"Z lewej Tomasz Witkowski - dziennikarz pobity przez homofoba. Z prawej ksiądz rzekomo "pobity". Propaganda PiSu twierdzi że przez LGTB, ale jeśli oni tak mówią, to znaczy, że tak nie było. Zgadnij o której sprawie pisał Morawiecki? Zgadnij którą sprawą zajmuje się prokuratura krajowa? Jeszcze jakieś wątpliwości?". Dla porównania zamieszczono zdjęcie pobitego dziennikarza "Krytyki Politycznej" oraz szczecińskiego księdza.

Ks. Lemański dorzucił również do wpisu swój komentarz

"Nie tylko wystąpienie premiera Morawieckiego i działania prokuratury ale i list abp Gądeckiego przewodniczącego KEP. Żaden biskup nie napisał do skopanych i pobitych w Białymstoku i we Wrocławiu. A tu... proszę - natychmiast" – dodał  ksiądz Lemański, odnosząc się do listu przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Gądeckiego oraz wpisu premiera Mateusza Morawieckiego. 

 

bz/FB