- To efekt tego, że środowisko aktorów było przez ostanie lata zachęcane do pełnienia roli Zagończyków konfliktu politycznego. Oni wczuli się w rolę, przestali wyczuwać, gdzie kończy się granica dobrego smaku, bo wiedzą, że i tak będą oklaskiwani. To efekt trzyletniego pchania ich w tym kierunku. Przypomnijmy sobie dowcipy z Tupolewa pana Stuhra. Wstrząsający był widok widowni, gdzie były osoby znane z zacnych dzieł, które autoryzowały to -  powiedział w „Salonie Dziennikarskim” Piotr Semka, komentując akcję "Nie świruj, idź na wybory"

- Można o nich powiedzieć wszystko, więc teraz porównano go do osoby niepełnosprawnej umysłowo. W podtekście tego spotu jest to, że jak nie pójdziesz na wybory, to świry wybiorą ci władzę. Przypomnijmy, jak to środowisko broniło niepełnosprawnych podczas strajku w Sejmie. Teraz się od nich odwracają. Coś tutaj nie zagrało - oceniła Dorota Łosiewicz

- Ta technika jest bardzo częsta - mówi się, że walczy się z jakąś wartością, a jednocześnie się na to pozwala. Dziwi mnie, że nie znalazła się po drodze osoba, która by to zatrzymała - dodał Piotr Semka.

- Są przecież artyści mający poglądy prawicowe, którzy cierpią przez presję środowisk LGBT i są wyrzucani z pracy. Prawica też ma poparcie wśród artystów. Ci, którzy biorą udział w tej akcji nie doceniają inteligencji społeczeństwa. Nonszalancko korzystają z autorytetu przeniesionego. To, że ktoś jest w stanie w sposób wymowny zrobić jakąś minę przed kamerą, nie oznacza, że ma być dla nas autorytetem. Mnie szczególnie zabolała obecność niektórych aktorów, których znałem osobiście i ceniłem. Ja panią Nehrebecką zapraszałem na spotkania ze studentami w duszpasterstwie. Nie spodziewałem się, że tak kulturalna osoba może wejść w coś tak ohydnego. Te osoby uważają, że dobre jest to, co robią - zaznaczył ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.

- My rozmawiamy, młodzi bardzo nie lubią poprawności politycznej. To może być paliwo dla tych, którzy poszukują antysystemowych rozwiązań. Nie możemy wpaść w poprawność polityczną - powiedział Krzysztof Skowroński.

bz/wpolityce.pl