Ks. dr Ludwik Nowakowski

Elita państwa i narodu


Czytanie z Pierwszego Listu świętego Piotra Apostoła           (1P 2, 13-17)

 

            Bądźcie poddani każdej ludzkiej zwierzchności ze względu na Pana: czy to królowi jako mającemu władzę, czy to namiestnikom jako przez niego posłanym celem karania złoczyńców, udzielania zaś pochwały tym, którzy dobrze czynią. Taka bowiem jest wola Boża, abyście przez dobre uczynki zmusili do milczenia niewiedzę ludzi głupich. Jak ludzie wolni postępujcie, nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła, ale jak niewolnicy Boga. Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, czcijcie króla!

 

            Istnienie instytucji władzy w różnych społecznościach ludzkich wynika już z samego porządku obecnego w dziele stwórczym Boga. Bóg stwarzając świat, powołuje w nim do istnienia człowieka, który jest osobą na obraz i podobieństwo Boże, przekazując mu władzę nad tym światem (por. Rdz 1, 26-27). Katolicka nauka społeczna uzasadnia istnienie władzy państwowej przede wszystkim dobrem wspólnym, o które władza ma się troszczyć. Chodzi tu o zapewnienie bezpieczeństwa, istnienia i wszechstronnego rozwoju wszystkich obywateli.[1] Warto w tym miejscu rozważań dodać argument biblijny z Nowego Testamentu. Jezus w swoim nauczaniu i misji nie sprzeciwia się istniejącemu w czasie jego ziemskiego życia porządkowi władzy politycznej, a wprost przeciwnie płacąc podatek popiera instytucję władzy i ustanowione przez nią prawa w społeczności. Sprzeciwia się natomiast ubóstwianiu władzy. Nie można oddawać władzy politycznej czci należnej Bogu i władza nie może uzurpować sobie rządów nad ludzką duszą.[2]

            Istnienie porządku władzy w społeczności ludzkiej rodzi pytanie i problem, kto tę władzę powinien sprawować. Można podać liczne przykłady zarówno z Pisma świętego, jak i historii politycznej świata, także nam współczesnej, wielu władców, którzy okazali się niegodni sprawowanego urzędu. Ustanawianie w czasach nam współczesnych praw niezgodnych z prawem Bożym: aborcja, eutanazja, związki homoseksualne itd., stanowi jaskrawy przykład złego, niegodnego sprawowania władzy przez wielu rządzących w wielu państwach Europy i w samych strukturach Unii Europejskiej. Ogólny wniosek jest zdaje się prosty. Jeśli chrześcijanie, katolicy chcą, aby porządek w Europie i w ich państwach był zgodny z porządkiem praw Bożych, z Ewangelią i katolicką nauką społeczną, muszą sami dążyć do przejęcia władzy. Jednak, aby przejąć władzę, trzeba mieć przygotowane do tego celu elity.

Należy przy tym podkreślić, że mówienie o elicie, szczególnie o elicie narodu jest czymś zasadnym. Wprawdzie każdy człowiek ma powierzoną przez Boga osobistą misję społeczną, niemniej jednak zadania wyznaczone przez Boga są różnej wagi i doniosłości społecznej. W tym kontekście uprawnione jest mówienie o wybitnych jednostkach, elicie narodu. Podstawą należenia do tej grupy są przede wszystkim zdolności i umiejętności osobiste, wiedza, pozycja społeczna, niekiedy także majątek i wpływy, którymi jednostka lub grupa ludzi rozporządza. Zaliczenie kogoś do elity nie opiera się na uznaniu społecznym, bo to może być sztucznie zmanipulowane, ale na rzeczywistym dobru, jakie z tego tytułu czerpie naród.

            Miniony XX wiek był dla naszego narodu można powiedzieć areną walki o elity i walka ta nadal się toczy. W 2015 roku minęła 70 rocznica wyzwolenia obozu w Dachau. W związku z tym zorganizowana została pielgrzymka duchowieństwa z Polski do Dachau. Podczas Mszy świętej na terenie tego obozu zagłady homilię wygłosił Przewodniczący Episkopatu Niemiec kardynał Reinhard Marx, który powiedział m.in.: „Jest to szczególne miejsce dla polskiego Kościoła. Obywatele polscy, 41 tys. osób, stanowili najliczniejszą grupę narodową wśród więźniów. W ich gronie było 1780 księży, z których przynajmniej 868 poniosło śmierć. Polscy księża, jako ludzie Kościoła, należeli do elity polskiego narodu, którzy ucieleśniali polską kulturę i dawali społeczeństwu moralną siłę”. Zarówno Niemcy jak i Rosjanie celowo niszczyli polskie elity, aby w ten sposób przejąć władzę nad naszym narodem. Mordowanie przez Rosjan na rozkaz Stalina polskich oficerów w Katyniu, Ostaszkowie, Starobielsku i innych obozach na Wschodzie, mordowanie przedstawicieli władzy przedwojennej Polski, sportowców, inteligencji w podwarszawskich Palmirach i wielu innych miejscach w Polsce, mordowanie po wojnie żołnierzy AK w ubeckich więzieniach nie było przypadkowe. Była to celowo zaplanowana eksterminacja Narodu Polskiego, aby zniszczyć najwartościowsze jednostki i przejąć władzę w Polsce. W ten dramat wpisuje się kolejna strata polskich elit w katastrofie smoleńskiej.     

Na podstawie doświadczenia historycznego naszego narodu można powiedzieć, że elity kształtują się w sposób naturalny tylko w zdrowych społecznościach narodowych. Kiedy nasz naród zaczął odzyskiwać zdrowie po nieszczęściu rozbiorów Polski, zaczął też odbudowywać elity. Odrodzenie Państwa Polskiego po 1918 roku nie było przypadkiem. Kierowała tym procesem Opatrzność Boża dając nam w tym czasie wiele znaczących społecznie jednostek: Józefa Piłsudskiego, Ignacego Paderewskiego, Wincentego Witosa, Romana Dmowskiego i innych. Historia Polski poucza również, że narodowi choremu i słabemu narzucane są elity z zewnątrz. Tak było w czasie przed rozbiorami Polski, kiedy to zaborcy narzucali narodowi swoich kierowników życia społecznego.

Powstanie elity jest wynikiem długiego i  różnorodnego procesu rozwoju społecznego. W okresie odzyskiwania przez Polskę niepodległości wiązało się ono z różnego rodzaju ruchami społecznymi, którymi kierowały wybitne jednostki. Przykładem może być ruch ludowy, który wypromował Wincentego Witosa, czy też ruch narodowy z Romanem Dmowskim na czele. Historia wprawdzie jest nauczycielką życia, ale nie można płynącej z niej nauki mechanicznie przekładać na czasy współczesne. Wychodząc od doświadczenia historycznego, wróćmy do pytania, problemu nas interesującego: Jak katolicy mają budować elity społeczne, aby mieć realny wpływ na sprawowanie władzy w Polsce?

 Wszystkim kieruje Opatrzność Boża i tak naprawdę proces powstawania elit katolickich i przejmowania przez nie władzy w Polsce już się rozpoczął. Moim zdaniem podstawą do kształtowania się elit jest społeczeństwo obywatelskie. Rozwinięte społeczeństwo obywatelskie to takie, w którym jest jak najwięcej różnego rodzaju organizacji pozarządowych, zarówno świeckich jak i kościelnych. Im więcej takich organizacji, tym lepiej. Ponieważ dzięki przynależności do nich ludzie stają się coraz bardziej aktywni społecznie. Komunizm traktował ludzi jak masę – zatracając tym samym podmiotowość osoby ludzkiej. Natomiast przynależność do organizacji społecznych promuje podmiotowość człowieka, sprawia, że staje się on rzeczywiście aktywnym wykonawcą dzieł Bożych na płaszczyźnie społecznej. Celowo w rozważaniach unikam słowa „polityczny”, ponieważ w moim rozumieniu określenie „polityczny” mieści się w „społeczny” – zgodnie z greckim źródłosłowem „politykos” oznacza właśnie „społeczny”.

Zaraz po przemianach politycznych w Polsce w roku 1989 zaniedbano budowę społeczeństwa obywatelskiego. Można powiedzieć, że była jedna wielka organizacja Solidarność i nic więcej. To był wielki błąd, że nie wprowadzano świadomego programu budowy społeczeństwa obywatelskiego, przez promowanie organizacji pozarządowych. Organizacje te zaczęły powstawać w ostatnim czasie, jako swego rodzaju samoobrona społeczna. Ponieważ na szeroką skalę manipuluje się mediami, zaczęły powstawać niezależne media, a w tym media katolickie. Ponieważ zaczęto wyrzucać historię z programu nauczania szkolnego i zacierać historię Polski, dlatego zaczęły powstawać liczne grupy rekonstrukcji historycznych, a także organizacje przypominające historię żołnierzy „wyklętych”. Ponieważ słaba jest polska armia, zaczęły odradzać się organizacje paramilitarne, np. Strzelec. Ponieważ zaczęło dochodzić do fałszerstw wyborczych, zaczęły powstawać komitety i ruchy kontrolujące wybory w państwie. Można by podać wiele innych przykładów oddolnego organizowania się społeczeństwa w różnego rodzaju stowarzyszenia i ruchy, które zostało niejako wymuszone przez sytuację w naszym państwie. 

Według O. Adama Szulca Przewodniczącego Ogólnopolskiej Rady Zrzeszeń Katolickich w Polsce do wszystkich zrzeszeń katolickich należy około dwóch milionów ludzi. Jeśli nawet dane te są o połowę zawyżone, bo jak wiemy często w parafii jedna osoba należy więcej niż do jednego zrzeszenia w Kościele, to i tak jest to bardzo duża grupa ludzi. Spora część osób należących do ruchów katolickich posiada stałą formację duchową. Ta rosnąca armia osób należących do zrzeszeń katolickich musi mieć znaczący wpływ na sytuację społeczną w Polsce, na sprawowanie władzy. Tak już się stało w ostatnich wyborach parlamentarnych – wielu liderów zrzeszeń kościelnych zajęło stanowiska we władzach politycznych i administracyjnych. Ten kierunek działania elit katolickich świadomie kontynuować.

Ważną rolę w wypromowaniu elit na arenie społecznej pełnią rady, fora, kongresy itp., które gromadzą zrzeszenia według ich dziedzin, płaszczyzn działania. Na przykład zrzeszenia grupujące niezależne media, przeglądy osiągnięć niezależnych mediów – festiwale filmowe. Tego rodzaju fora, kongresy, rady, stanowią struktury pośrednie pomiędzy organizacjami społecznymi a działalnością ogólnospołeczną. Pomagają one wypromować daną organizację pozarządową i jej liderów na forum społecznym. Jedne z nich posiadają formy stałego działania, a inne czasowego. Do takich form pośrednich należy również Rada Zrzeszeń Katolickich. Ważne jest przy tym, aby owe rady, fora, kongresy nie były martwymi tworami. Należy zadbać, aby miały rzeczywisty wpływ na działania we właściwej im dziedzinie. 



[1] Por. Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 168.

[2] Por. tamże, 379.