Wczoraj Robert Biedroń zapowiedział, że Lewica będzie domagać się powołania komisji śledczej, „która zbada, dlaczego doszło do kryzysu państwa i nie mogły się odbyć wybory”. Nawiązując do tego pomysłu szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski stwierdził, że ma nadzieję, iż pierwszym świadkiem tej komisji będzie marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Krzysztof Sobolewski gościł na antenie Radia Plus. Był pytany o to, czy wobec przyjęcia przez parlament ustawy pozwalającej na zorganizowanie wyborów korespondencyjnych, partia rządząca przesunie wybory na 23. maja. Zdaniem Sobolewskiego jednak wyborów w maju nie będzie:

 -„Natomiast w związku z terminami, które są przed nami mogę powiedzieć, że w 99 proc. tych wyborów w maju prawdopodobnie nie będzie. Zawsze sobie trzeba zostawić ten jeden procent, nie ma w tej chwili pewności. Patrząc jednak na sytuację i na kalendarz wyborczy, trudno byłoby o przeprowadzenie wyborów jeszcze w maju, w konstytucyjnym terminie” – stwierdził.

Polityk wyjaśnił, że wybory są zarządzone na 10. maja. Ze względu na pandemię i senacką obstrukcję, PKW stwierdziła jednak, że niemożliwym będzie dokonanie ostatniego aktu w procederze wyborczym, czyli aktu głosowania.

-„Chcieliśmy przygotować wybory, chcieliśmy przygotować je w konstytucyjnym terminie, nawet poszliśmy na rękę opozycji przedstawiając dwie propozycje. Słyszę, że ma być powołana komisja, która sprawdzi, kto odpowiada za nieprzeprowadzenie wyborów. Mam nadzieję, że jej pierwszym świadkiem będzie marszałek Senatu Tomasz Grodzki” – mówił Krzysztof Sobolewski.

W rozmowie porównał opozycję do „przysłowiowego faryzeusza”:

-„Jeszcze niedawno mówiła, że wybory 10 maja nie powinny się odbyć ze względu na pandemię, a dzisiaj krzyczą dlaczego się wybory nie odbyły. Jak widać opozycji jest wygodnie używać konstytucji wtedy, kiedy jej to pasuje”.

kak/Radio Plus