Brytyjscy druidzi będą mieli takie same prawa jak muzułmanie, chrześcijanie czy Żydzi. Organizacja Druid Network uzyskała taki sam status, jak główne wyznawane na jego obszarze religie. Zadecydowała tak Komisja Charytatywna Anglii i Walii, która przydzieliła organizacji zrzeszającej wyznawców tego kultu animistycznego status organizacji charytatywnej i przyznała stosowne ulgi podatkowe. - Druidyzm to spójny i poważny system wierzeń, który oferuje korzystną strukturę etyczną - oświadczyła w sobotę Komisja Charytatywna. Dodała również, że praca, jaką "Druid Network" wkłada w promocję druidyzmu, leży w interesie społecznym.
Jednak historia pokazuje, że ważną częścią kultu druidzkiego były rytualne mordy. Według Juliusza Cezara niewolnicy wyznawców tego kultu byli paleni w trakcie obrządku pogrzebowego ich panów. Jednym z elementów rytuału Beltane poświęconego urodzajności było budowanie z suchych gałęzi wierzby i słomy wielkiej kukły Wickermana (wiklinowego pana) i umieszczanie w jego środku ofiary ludzkiej. Rytuał dopełniał się, gdy całość ulegała spaleniu.
Awansowanie kultu do rangi religii poprzedził czteroletni okres badań. Brytyjska komisja uznała, że druidzi oferują swym wyznawcom spójną wizję duchowego rozwoju i korzystny dla społeczeństwa system wartości moralnych. Jednak już w pracach rzymskiego historyka Tacyta możemy przeczytać o zalanych krwią ołtarzach druidów na wyspie Anglesey.
Według opisu Kasjusza Diona, jeńcy rzymscy pojmani podczas buntu wznieconego przeciw rzymskiemu panowaniu przez królową Icenów - Budykę, byli wbijani na pal w obrządku złożonym z akompaniamentu muzyki i uczty. W zależności od bóstwa stosowano różne praktyki składania ofiar: Taranis wymagał samospalenia, dla Teutatesa topiono ludzi, natomiast Enus wymagał wieszania.
Zainteresowanie druidyzmem odżyło w XVIII wieku. Głównymi miejscami kultu są dziś starożytne kręgi kamienne w Stonehenge i Avebury.
Ł.A/The Daily Telegraph/Niezalezna.pl
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »