Były wiceminister sprawiedliwości, prof. Michał Królikowski, który dziś współpracuje z Pałacem Prezydenckim przy nowych projektach reformy sądownictwa udzielił wywiadu na łamach "Dziennika Gazety Prawnej". 

Prawnik zdradza m.in., w czym tkwi problem z wymiarem sprawiedliwości w Polsce. 

"Każda próba zmian w wymiarze sprawiedliwości kończyła się wrzaskiem, że naruszamy niezawisłość sędziowską czy niezależność prokuratury. Zawsze. (…) Hasłami „niezawisłość” i „niezależność” szermowano zwykle w obronie swoich interesów. Sędziowie potrafili bić się o wszystko, o drobiazgi"- opowiada prof. Królikowski. Co nie odpowiada mu w propozycjach znajdujących się w ustawach zawetowanych przez prezydenta? Między innymi "ręczne zmiany w składzie sądu". W ocenie prawnika, to minister sprawiedliwości miałby "wskazywać palcem" sędziów, którzy mają pozostać na swoich stanowiskach. Królikowski stwierdził, że potrzeba zmian kadrowych wydawała mu się "nadmierna", a potem przyjrzał się osobom orzekającym w Sądzie Najwyższym. 

"Znalazłem człowieka powołanego tam przez (…) gen. Jaruzelskiego czy sędziów, którzy w 1982 czy 1984 r. dobrowolnie przyjmowali odznaczenia państwowe. Jest wreszcie osoba, która pisała do KC PZPR raportu o stosowaniu przez sądy dekretu o stanie wojennym"- tłumaczy były wiceminister sprawiedliwości, następnie zastanawiając się, czy to możliwe, aby tacy sędziowie mieli wydawać wyroki dziś w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Prawnik dodaje, że to nie on stał za decyzjami prezydenta o zawetowaniu dwóch ustaw wchodzących w skład reformy sądownictwa autorstwa PiS. Jak twierdzi, służył w tej sprawie wyłącznie "głosem doradczym". W jego ocenie, ejmowe ustawy nie budowały instytucji, ale były „doraźne i nakierowane na konkretnych ludzi". Były wiceszef resortu sprawiedliwości zwraca również uwagę, że potrzebne są zmiany w sposobie wyboru wszystkich sędziów, mające polegać na większej przejrzystości tego procesu. 

Środowisko sędziowskie ubolewa wielokrotnie, że stało się ofiarą "nagonki medialno-politycznej" i przez 20 lat III RP nie było w stanie odbudować swojego etosu. 

"To prawda, ale jakie środowisko odbudowało swój etos? Nie ma takiej grupy zawodowej, jak i nie ma powrotu do etosu lat 30., w ogóle. Nie ma sensu patrzenie na środowisko przez pryzmat jednostek, bo ani środowisko sędziowskie nie jest skorumpowane i zepsute, jak niektórzy twierdzą, ani nie są to superwybitne jednostki"- ocenił prof. Królikowski. Jak dodał, brakuje mu słów na takie sytuacje, jak określanie się przez przedstawicieli tego środowiska "nadzwyczajną kastą ludzi". W ocenie prawnika, musiał to być  "objaw chwilowego szaleństwa". 

Były wiceszef resortu sprawiedliwości odniósł się również do stanowiska Brukseli w sprawie reformy sądownictwa w Polsce. 

"To jest reakcja administracji unijnej na coś, co nie mieści się w unijnej nowomowie"- stwierdził Królikowski.

yenn/DGP, Fronda.pl