- (...) żadnego kraju nie stać na jesienny lockdown, czyli całkowite zamknięcie gospodarki - powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

- To bardzo drastyczna i bardzo kosztowna walka z epidemią. Pamiętamy okres jesienny, kiedy nasza gospodarka praktycznie została zamrożona. To niestety powoduje kolejne straty w naszej gospodarce. To też odbija się na polskiej służbie zdrowia, bo te pieniądze do jej funkcjonowania muszą skądś się pojawić - kontynuował.

Zdaniem Kraski największą bronią przeciwko pandemii są obecnie szczepienia.

- Obserwowałem ten moment, kiedy była możliwość szczepienia pracowników w zakładach pracy i powiem szczerze, że ta akcja przebiegała dość sprawnie. Pracodawcy różnymi argumentami docierali do pracowników i do rodzin pracowników. Widziałem kilka zakładów pracy, gdzie naprawdę wielu pracowników się zaszczepiło - stwierdził.

Zdradził ponadto, że resort pracuje obecnie nad rozwiązaniami, które umożliwią pracodawcom uzyskanie informacji o tym, kto w danym zakładzie pracy jest zaszczepiony.

- My nad tym w tej chwili pracujemy, by była taka możliwość, aby pracodawcy mogli mieć dostęp do tej liczby osób, które pracują w ich zakładzie pracy, którzy są zaszczepieni. Myślę, że to by usprawniło i ta praca w tym zakładzie stałaby się bardziej bezpieczna, ponieważ nie zawsze jest możliwość zachowania dystansu czy pracy w maseczkach - wskazał.

Dodał jednak, że od początku jest zwolennikiem dobrowolnych szczepień. Taka wiedza może pomóc pracodawcy w bezpiecznym zorganizowaniu pracy.

Wskazał także, że jesienią może dojść do zaostrzenia limitów dotyczących liczby osób w miejscach publicznych.

Poinformował, że Sejm uchwalił w środę ustawę przewidującą kary za naruszenie nietykalności cielesnej pracowników medycznych.

- To jest prawo, które daje większą ochronę wszystkim pracownikom, którzy pracują w punktach szczepień (...). Jeżeli ktoś będzie chciał w czasie wykonywania obowiązków służbowych tę osobę zaatakować, będzie podlegał dość rygorystycznej sankcji karnej zagrożonej pozbawieniem wolności do lat trzech - powiedział.

jkg/tvp info