Zbigniew Stonoga twierdzi, że posiada XIII załącznik aneksu do raportu z likwidacji WSI. Czy jest możliwe, by posiadał ten dokument i jakie skutki mogłaby wywołać jego publikacja? Zapytaliśmy o to posła Bartosza Kownackiego (PiS), przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego, w przeszłości członka Komisji Weryfikacyjnej.

Portal Fronda.pl: Czy Zbigniew Stonoga rzeczywiście może mieć dokument, o którym  mówi?

Bartosz Kownacki: Widać, że to jest jedna wielka prowokacja. Mam duże wątpliwości, czy pan Stonoga mógłby dysponować tego typu materiałem, chyba, że w ciągu ostatnich pięciu lat coś dziwnego działo się z aneksem i trafił w przypadkowe – a może właśnie nieprzypadkowe? – ręce. Co więcej twierdzenie, że będzie pytał prokuratury czy może ujawnić ten dokument, jest absurdalne. Wiadomo, że prokuratura ani nie może wyrazić takiej zgody i nie może w tym zakresie opiniować. Jest odpowiedni tryb ujawnienia aneksu i na pewno nie bierze on pod uwagę decyzji prokuratury.

Czemu miałaby służyć ta prowokacja?

Najprawdopodobniej to pomysł ludzi, którzy podpowiadają panu Stonodze różne rzeczy – i tym razem podpowiedzieli mu próbę zagrania aneksem, licząc na to, że po raz kolejny będzie budziło to zainteresowanie. Jest to być może bardziej przemyślana akcja, która ma na celu uderzenie chociażby we wszystkich członków Komisji Weryfikacyjnej, także we mnie. W przypadku upublicznienia takiego dokumentu zawsze pojawiają się pytania, skąd się wziął w rękach pana Stonogi, zaczną się spekulacje na temat jego treści i dywagacje, dlaczego został ujawniony właśnie w taki sposób. Dlatego również nam to na pewno nie służy.

O jakich ludziach podpowiadających Stonodze mówi pan poseł?

Wiadomo, kto osiem lat temu rozpętał aferę marszałka Komorowskiego, czyli aferę aneksową; kto próbował wówczas przekupić czy zwerbować członków Komisji Weryfikacyjnej, co się nie udało. Takie próby podejmowali byli oficerowie Wojsk Służb Informacyjnych. W tę grę włączył się pan prezydent Bronisław Komorowski. Teraz znaleziono być może inny obiekt zainteresowania i próbuje się wykorzystać pana Stonogę.

Jakie skutki mogłaby wywołać publikacja dokumentu, który jakoby ma Stonoga?

Nie wiem, czym dysponuje pan Stonoga, dlatego nie jestem w stanie powiedzieć, czym skutkowałaby publikacja tego materiału. Byłaby to na pewno próba wyciągnięcia na światło dzienne tego dokumentu i powrót do całej sprawy. Oczywiście towarzyszyłyby temu ataki na Prawo i Sprawiedliwość, poprzez podnoszenie twierdzenia, że po raz kolejny krążą gdzieś jakieś tajne dokumenty i teczki, za co przecież nie odpowiadamy. Nie będę jednak spekulował jakie byłyby konkretne efekty publikacji materiału pana Stonogi.

Sam aneks zostanie kiedyś opublikowany?

Znamy wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Są określone warunki, w których aneks mógłby zostać opublikowany. To kwestia możliwości jego ujawnienia zgodnych z prawem i orzeczeniem TK. Decyzja należy do pana prezydenta. Podkreślam raz jeszcze, że publikacja nie może zostać wypuszczona całkowicie dowolny. Są określone zasady i określony tryb ewentualnej decyzji w tym zakresie.  

pac