Janusz Korwin-Mikke uważa, że Ukraina potrzebuje dyktatora, który zaprowadzi w kraju porządek. Wzorem może być tu Augusto Pinochet lub Deng Xiaoping. Szef KNP twierdzi, że taką rolę mógłby realizować obecny prezydent, Petro Poroszenko. Zarazem Korwin-Mikke sądzi, że Ukraińcy popełnili błąd odsuwając od władzy Wiktora Janukowycza.

Korwin-Mikke był gościem Kongresu Inicjatyw Europy Wschodniej w Lublinie.

Uznał, że umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z Unią Europejską w jej obecnym kształcie nie ma żadnego znaczenia, a jedynie prowokuje Rosję. Zdaniem szefa KNP umowa ta powinna wejść w życie w całości od razu – albo w ogóle. Inaczej daje tylko czasu Putinowi na podporządkowanie sobie Ukrainy lub zajęcie kolejnych jej części.

Przypomnijmy, że ze względu na naciski Rosji decydenci Europy Zachodniej zdecydowali, że umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą w części gospodarczej wejdzie w życie dopiero wraz z grudniem 2015 roku. A to w opinii ekspertów rzeczywiście bardzo duże zagrożenie dla Kijowa, bo daje dużo czasu Kremlowi na przeciwdziałanie.

bjad/wp.pl