"Mam dla Roberta Biedronia propozycję. Porozmawiajmy o Europie, porozmawiajmy o tym, co nas łączy. Jeżeli mamy wspólne pomysły, porozmawiajmy o tym, czy jest możliwy partnerski, koalicyjny start w wyborach europejskich - mówił na konferencji prasowej Adrian Zandberg.

Partia Razem, dołącza zatem do listy kolejnych politycznych ugrupowań, które chcą "współpracy" z Robertem Biedroniem i jego "ewentualną" partią, którą utworzy.

Trzeba przyznać, że połączenie, jawnie odwołujących się do komunizmu dziłaczy z ruchem Biedronia, a więc przede wszystkim osobami LGBT byłoby nie lada "ciekawostką" polityczną.

Oczywiście, uspokajamy wszystkich tych, którzy przerazili się wizją takich przedstawicieli w samorządach bądź w europarlamencie. Robert Biedroń nie jest politycznym amatorem i nie zdecyduje się na współpracę z partią, której poparcie sięga maksymalnie 3 procent. Poza tym taki ruch z jego strony mógłby wywołać dużą negację wśród ewentualnych osób wspierających jego osobę.

Adrian Zandberg nie pierwszy już raz ośmieszył się składając nierealne propozycje. Działania Partii Razem przypominają często "kiszenie się we własnym gronie". Deklaracje, czy też hasła programowe zgłaszane są wyłącznie po to, aby poprawić swoje ego.

mor/300polityka/Fronda.pl