„Tygodnik Powszechny” przeprowadził wywiad z byłym prezydentem Polski Bronisławem Komorowskim. Były prezydent żali się dziennikarzom „TP”, że był nienawidzony przez motłoch i porównuje się do … Piłsudskiego. Tak, tak. Jest również pytanie o katolicyzm à la Komorowski.

Na okładce widzimy rozciągniętego, uśmiechniętego i modnego Bronisława Komorowskiego. I tytuł : „Co wolno prezydentowi katolikowi?”. Na początku Komorowski mówi o kampanii prezydenckiej, o atakach na jego osobę (?!), porównując się przy tym do Józefa Piłsudskiego i sugestii, że ten jest agentem Kremla: „Być okrzykniętym zdrajcą przez szaleńców to oczywiście przykrość, ale do zniesienia. Pamięta pan różne niesłychane i przerażające zachowania wobec takich ludzi jak Mazowiecki, Geremek, Bartoszewski, Kuroń? Pewien rodzaj zdziczenia jest, niestety, ale tak było zawsze” – mówi Komorowski. Po czym dodaje, że to wszystko wina …. Internetu: „W całym świecie to one odgrywają ogromną rolę, a internet w wielkiej mierze kształtuje młode pokolenia. Dziś łatwiej uruchamiać mechanizmy nienawiści i wykorzystywać je politycznie”.

Kolejne pytanie i kolejna piękna odpowiedź. Dziennikarz pyta się Komorowskiego, po co prezydent poszedł do programu Kuby Wojewódzkiego? Pan prezydent powiedział, że nawet Mazowiecki by poszedł do studia na rozmowę z Wojewódzkim: „Tak, wyobrażam sobie. Mazowiecki, który nie był showmanem politycznym, akceptował, choć nie bez rozterki zmiany w świecie mediów. (…) Byłoby arogancją, gdyby polityk demokratyczny powiedział - nie, do pewnej części obywateli to ja w ogóle nie będę się wypowiadał, a już zwłaszcza nie będę mówił w taki sposób, w jaki oni się komunikują. To nie oznacza, że trzeba przeklinać i pokazywać nagi tors, czy kłaść na stole świński ryj, ale trzeba starać się zachowywać w sposób zrozumiały dla słuchacza czy widza konkretnego medium”.

A jak tam z katolicyzmem Komorowskiego? Na pytanie czy po podpisaniu bardzo liberalnej ustawy o In vitro, Komorowski przyjmuje Komunię Świętą, prezydent odpowiada: „W takich sytuacjach odpowiadam, że decyduje biskup miejsca, w którym mieszkam. Póki co, jestem spokojny”.

Wywiad zakończony jest poczuciem pewności, „jeśli nie jestem akceptowany radykałów z jednej i drugiej strony, to znaczy, że mam rację” – mówi były prezydent Komorowski.

Cóż, dobra lektura do poduchy, bez zbędnych głębszych rozmyśleń Komorowskiego.

Mod/Tygodnik Powszechny

<<< MUSISZ TO PRZECZYTAĆ! JAK BÓG SZUKA CZŁOWIEKA i PO CO? >>>