Rzecznik Komisji Europejskiej Balazs Ujvari kolejny raz zagroził dziś Polsce potrąceniem kar nałożonych w związku z funkcjonowaniem kopalni w Turowie z należnych Polsce środków z budżetu Unii Europejskiej.

Na dzisiejszej konferencji prasowej Balazs Ujvari poinformował, że minął termin końcowy na zapłatę kar nałożonych na Polskę przez TSUE w związku z niedostosowaniem się do postanowienia o wstrzymaniu wydobycia węgla w Kopalni Turów. Rzecznik KE wskazał, że informacje na ten temat przekazano polskiemu rządowi, który ma 10 dni, aby się do nich ustosunkować.

- „Następnie KE potrąci środki”

- zapowiedział.

Potrąceniem środków z budżetu Komisja groziła Polsce już tydzień temu. Wówczas sprawę skomentował rzecznik rządu Piotr Müller.

- „W związku z tym, to, co możemy robić, to czekać na działania Komisji Europejskiej w tym zakresie. Jeżeli Komisja Europejska będzie chciała ostatecznie, w sposób naszym zdaniem niezgodny z przepisami prawa unijnego potrącić te środki z tych środków, które są przekazywane do budżetu polskiego, to oczywiście zawsze może tak zrobić, natomiast bezpieczeństwo Polaków pod kątem energetycznym jest dla nas najważniejsze”

- powiedział.

Zaznaczył, że to koszt, który „zabezpieczy polskie rodziny przed wyłączeniem energii elektrycznej dla kilku milionów ludzi”, w związku z czym rząd jest gotów go ponieść.

Spór z Czechami ws. kopalni w Turowie rozpoczął się w lutym ub. roku, kiedy rząd Czech złożył skargę do TSUE przekonując, że praca polskiej kopalni zagraża dostępowi do wody w rejonie Liberca. Unijny Trybunał nakazał w maju natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polska jednak tego postanowienia nie zrealizowała, ponieważ zamknięcie kopalni oznaczałoby ogromne zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego i skazanie tysięcy ludzi na bezrobocie. W konsekwencji 20 września TSUE postanowił, że Polska musi płacić 500 tys. euro za każdy dzień zwłoki w realizacji wcześniejszego postanowienia o wstrzymaniu wydobycia.

Wczoraj w Warszawie odbyła się kolejna runda polsko-czeskich negocjacji ws. Turowa, które mają prowadzić do podpisania umowy przewidującej m.in. wycofanie przez Czechy skargi z TSUE.

kak/PAP