Małgorzata Kidawa-Błońska po raz kolejny udowodniła, że porównywanie jej z prezydentem Bronisławem Komorowskim bynajmniej nie jest przypadkiem. W rozmowie na antenie Polsat News stwierdziła, że Władimir Putin jest… premierem Rosji.

Powoli trudno jest już zliczyć wszystkie wpadki, jakie zaliczyła do tej pory Kidawa-Błońska. Wczoraj na antenie Polsat News prowadzący program „Graffiti” mówił:

Gdyby pani tam była, jako prezydent Polski, a Władimir Putin właśnie by zaczął uprawiać tę swoją propagandę, którą słyszymy od kilku dni…a jednocześnie prezydent Polski nie miałby prawa, nie miałby jak zareagować”.

Zdaniem Kidawy-Błońskiej lepsza jest obecność, nawet jeśli prezydent Polski nie może w ogóle zabrać głosu, niż jej brak. Dodała:

Jeżeli premier Putin będzie mówił, to co będzie chciał powiedzieć, a nasz prezydent będzie w innym miejscu, to nie zmienia sytuacji. Tam padną słowa, na które trzeba zareagować”.

dam/twitter,Polsat News