„Indywidualna i społeczna etyka mają pierwszeństwo nad polityką. Przekroczono granicę, gdzie wiara i moralność są kompensowane politycznymi kalkulacjami. Nie mogę wspierać pro-aborcyjnego polityka dlatego, że buduje społeczne mieszkania, i ponieważ z powodu względnego dobra musiałbym zaakceptować absolutne zło” – powiedział kard. Gerhard Müller w wywiadzie udzielonym katolickiemu portalowi kath.net, w którym ostrzegł przed rządami prezydenta Joe Bidena.

Kardynał zaznaczył, że „mając skoncentrowaną władzę polityczną, medialną i gospodarczą” Biden stoi obecnie „na czele najbardziej subtelnie brutalnej kampanii w ciągu ostatnich stu lat, by zdechrystianizować kulturę Zachodu”. Jednocześnie stwierdził, iż w samym Watykanie znajdują się „dobrzy katolicy, aż do najwyższych poziomów”, którzy „bagatelizują życie milionów dzieci, które teraz padną ofiarami organizowanej globalnie kampanii aborcyjnej pod eufemizmem prawa do zdrowia reprodukcyjnego wskazując na skazy charakteru Trumpa”.

Polemizując z opinią, że „nie należy sprowadzać wszystkiego do aborcji”, kard. Müller odwołał się jednocześnie do konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes, która nazywa „spędzanie płodu i dzieciobójstwo (...) okropnymi przestępstwami”. A zatem do czegoś tak „wewnętrznie złego” nie mogą zachęcać „katoliccy politycy”, nie mogą ani tego dopuszczać, ani aprobować.

„W konkretnych praktycznych działaniach, chrześcijanie w parlamencie czy rządzie być może nie zawsze zdołają wprowadzić naturalne prawo moralne we wszystkich punktach – stwierdził niemieckich hierarcha – ale nie wolno im nigdy uczestniczyć – aktywnie czy biernie – w złu. Co najmniej muszą protestować przeciwko niemu i – na tyle, na ile mogą – stawiać mu opór, nawet gdy są za to dyskryminowani”.

Kard. Müller zwrócił też uwagę na fakt, że każdy, kto „jako chrześcijanin przeciwstawia się głównemu nurtowi propagandy LGBT, aborcji, stosowaniu zalegalizowanych narkotyków, likwidacji męskiej i żeńskiej seksualności” jest określany obraźliwymi epitetami jako „skrajna prawica czy nawet nazista”. A tymczasem „to właśnie narodowi socjaliści ze swoją biologistyczną i społeczną ideologią darwinistyczną byli najbardziej otwartym zaprzeczeniem chrześcijańskiego obrazu człowieka”.

Tymczasem Joe Biden jako polityk jest przeciwieństwem takiego obrazu katolickiego polityka, jaki przedstawia kard. Müller. Mimo, że sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki powiedziała, iż Biden „jest pobożnym katolikiem i kimś, kto chodzi do kościoła regularnie”, jego administracja już od samego początku uprawia politykę sprzeczną z nauką Kościoła. Promuje np. prawo do zabijania nienarodzonych jako podstawową usługę zdrowotną i dąży do ustanowienia go jako prawa federalnego. Biden także już w czasie kampanii wyborczej zapowiedział unieważnienie polityki, która blokuje finansowanie z budżetu federalnego organizacji promujących zabijanie nienarodzonych.

 

jjf/LifeSiteNews.com