W Demokratycznej Republice Konga nie milkną kontrowersje wokół nowego rozporządzenia kard. Fridolina Ambongo. Postanowił on, że w katolickich szkołach nie mogą pracować nauczyciele, którzy sami nie są praktykującymi katolikami. Kapłanom i dyrektorom szkół, którzy nie zastosują się do tej decyzji, zagroził sankcjami kanonicznymi.

Przeciwko decyzji stołecznego arcybiskupa wystąpiło ministerstwo edukacji, związki zawodowe nauczycieli, a także niektóre organizacje praw człowieka. Rozmawiając z Radiem Watykańskim kard. Ambongo zauważył, że w Kongu pojawiła się niebezpieczna tendencja do uniformizacji. W wypadku szkół prowadzi to do zaniżania poziomu i rozmywania tożsamości szkół wyznaniowych. Kościół katolicki musi się temu przeciwstawić. Mówi kard. Ambongo.

- „Trzeba się nam nauczyć poważnego traktowania rodziców naszych uczniów. Jeśli rodzice postanowili posłać swe dzieci do szkoły katolickiej, to oznacza, że chcą, aby ich dzieci były wychowywane zgodnie z wartościami wiary katolickiej. Tę decyzję my Kościół musimy potraktować poważnie. Tymczasem zdarza się, że w naszych szkołach dzieci są wychowywane przez muzułmanina, protestanta czy zielonoświątkowca. Czy uczniowie wychowywani przez takich nauczycieli nabędą w naszej szkole wartości katolickich, które chcieli im przekazać rodzice? Postępując w ten sposób, my jako Kościół nie wywiązujemy się z naszych zobowiązań względem rodziców. Stąd nasza decyzja. Tym bardziej że w szkołach podstawowych jeden nauczyciel naucza wszystkich przedmiotów, w tym również religii. Któż by chciał, by jego dziecko uczyło się religii katolickiej od muzułmanina? To jest kwestia zdrowego rozsądku. Jesteśmy w tej sprawie zdeterminowani. Będziemy obstawać przy naszej katolickiej tożsamości. To nie oznacza, że nie chcemy innych. My jesteśmy katolikami i chcemy być katolikami. Protestant niech będzie protestantem, muzułmanin muzułmaninem. Będziemy z nimi współpracować, ale każdy musi zachować swoją tożsamość.“

 

Vaticannews.va/Krzysztof Bronk – Watykan