Najwidoczniej strategia opozycji totalnej polega obecnie na kontestowaniu ważności wyborów prezydenckich. Można się tego domyślać na podstawie ustawiania i przydziału ról pionkom opozycji na ich własnej szachownicy. Własnej, bo wygląda na to, że z rzeczywistą szachownicą polityczną ma ona obecnie niewiele wspólnego.

Kolejną przedstawicielką, która opublikowała post na ten temat jest posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz, która na swoim profilu na Twitterze napisała:

- Po pseudodemokratycznych wyborach, uznanych za „ważne” przez pseudosędziów SN, będziemy mieli od czwartku pseudoprezydenta. PiS od 5 lat potęguje chaos prawny, którego na końcu sam stanie się ofiarą.

W odpowiedzi do jej komentarza, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta napisał:

- Zgodnie z przedstawioną przez Pani logiką jest Pani aktualnie "pseudoposłem", ponieważ ta sama izba SN stwierdziła ważność wyborów, w których uzyskała Pani mandat. Zastanawia tylko czy starczy Pani honoru by zwrócić wypłacone od listopada uposażenia oraz diety?

Wszystko jednak wskazuje na to, że nie o ten rodzaj logiki chodzi totalnej opozycji. Ich przedmiotem działań jest tworzenie przestrzeni socjotechnicznej, w której próbują wmawiać Polakom, głównie młodym, ale nie tylko, jacy są fajni, tolerancyjni, otwarci na wolność itp. Najlepiej na razie to pranie mózgów udaje im się chyba wśród dzieci i młodzieży w wieku 11-26 lat. To tu jest ich grupa docelowa. Liczną na to, że jak ci Polacy dojrzeją i osiągną wiek wyborczy, to władza ponownie wróci do nich.

Miejmy jednak nadzieję, że za kilka lat będą bardziej zaskoczeni niż sam Adam Michnik po przegranej Bronisława Komorowskiego, kiedy nawet „przejechana na pasach zakonnica w ciąży nie pomogła”.

mp/twitter/fronda.pl