Wczoraj po raz dziesiąty przez Brukselę przeszedł Marsz dla Życia. Szło w nim około dwóch tysięcy osób. Marsz miał trzy cele: ochronę prawa do życia, okazanie wsparcia organizacjom pro-life, wezwanie do kształtowania społeczeństwa naprawdę solidarnego względem najsłabszych.
Marsz zaczął się przed Pałacem Sprawiedliwości, siedzibą najważniejszych organów sądowych w Belgii. Na początku były trzy świadectwa: młodej kobiety, która opowiadała o swym życiu z siostrą z zespołem Downa; Kanadyjki, która stara się o ochronę życia na forum ONZ, no i belgijskiego lekarza, który mówił o misji pracowników służby zdrowia. Organizatorzy Marszu wzywali też Belgów do uwzględnienia w kampanii wyborczej ochrony życia od poczęcia. Mówiono też o przeciwstawienia się kulturze śmierci na szczeblu lokalnym.
Po świadectwach i przemówieniach Marsz ruszył i szedł w żałobnym milczeniu, która miała uczcić pamięć ofiar aborcji i eutanazji. Jednocześnie zbierano produkty i ubrania niemowlęce, dla ośrodków pomagających matkom w trudnej sytuacji.
erl/KAI