Zasady dot. tzw. mechanizmu praworządności, które wynegocjowano na ostatnim szczycie UE, były ciosem dla unijnego establishmentu, który za pomocą warunkowości chciał wywierać presję na państwa członkowskie. Unijni dygnitarze nie składają jednak broni. W wywiadzie dla dziennika „Tagesspiegel” wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova przekonuje, że od nowego roku KE „zajmie się” Polską i Węgrami.

- „Mechanizm praworządności nie jest cudowną bronią. Dysponujemy teraz co prawda dodatkowymi możliwościami sankcji, będziemy jednak musieli wykonać trudną pracę, żeby móc rzeczywiście skorzystać z możliwości obcięcia funduszy z budżetu” – mówiła Jourova.

Podkreśliła, że od nowego roku, wraz z komisarzem sprawiedliwości Didierem Reyndersem, będzie rejestrować wszystkie przypadki naruszenia praworządności przez państwa członkowskie. Zaznaczyła również, że sam wyrok Trybunału Konstytucyjnego Unii Europejskiej ws. rozporządzenia wprowadzającego mechanizm praworządności to kwestia najwyżej 12. miesięcy.

Wskazała przy tym, że wdrażanie mechanizmu rozpocznie się już w styczniu i wtedy to Komisja Europejska „zajmie się” Polską i Węgrami.

Zagroziła też, że Komisja zwróci się do TSUE w kwestii Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, jeśli Polska nie uwzględni jej zastrzeżeń.

kak/ Tagesspiegel, wp.pl, DoRzeczy.pl